 |
|
1. Cześć kochanie, piszę do Ciebie list, żeby Cię przeprosić i wytłumaczyć wszystko po kolei. Na początku chciałem Ci przypomnieć, że bardzo Cię kocham, że byłaś sensem mojego życia, że oddychałem i budziłem się dla Ciebie. Wiem, że Ty też mnie kochasz, że teraz strasznie cierpisz, że nie ma Cię obok, że te niszczące łzy wypływają strumieniami z Twoich oczu, a ból zżera Cię od środka. Wiem, że nic nie zagoi tej płonącej rany, że ona zawsze będzie. Przepraszam, że Cię przy mnie nie ma, tak bardzo chciałbym, lecz jestem tu uwięziony niczym niewolnik. Chciałbym Cię pocieszyć i rozbawić jak zawsze i z tą pewnością w głosie patrzeć Ci w oczy i mówić, że będę już zawsze. Kurwa, nie mogę. Wybacz mi, skarbie. Musisz być silna, silna jak nigdy dotąd. Wiem, że Cię to przerasta, ale jestem przy Tobie w pewnym sensie, obserwuję Twoje ruchy, Twoje gesty, czuwam gdy śpisz i łapę Cię gdy upadasz. Mam nadzieję, że czujesz moją obecność, mój prawie niewyczuwalny oddech na Twojej szyi gdy dbam aby w tą
|
|
 |
|
Siedziałam w chacie bo matki ciągle nie było i nie miałam z kim młodej zostawić. W końcu gdy wróciła, podminowana wyszłam z chaty i dość szybkim tempem szłam w kierunku domu kumpeli. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za biodra, śmiejąc się i ściągając mi słuchawki z uszu. Nie musiałam się odwracać, poczułam te charakterystyczne perfumy. Nie mogąc powstrzymać uśmiechu rzuciłam mu się na szyję witając go tekstem 'chociaż jeden londyńczyk mi wrócił'. Spojrzał na mnie pytająco, ale nie kontynuował, zagadnął o tym, że nieładnie jest tak przemycać w kieszeniach wódę i, że miałam rzucić palenie. Tak jak miałam to w zwyczaju zlałam jego wykład. Zagarnął mnie do samochodu i podwiózł. Tak, do teraz morda mi się śmieje na samą myśl o tym, że jest dwa bloki dalej i mogę pójść do niego w każdej chwili. Kocham go, cholernie. /improwizacyjna
|
|
 |
|
Zawsze tak się dzieje, że niszczy nas to, co kochamy.
|
|
 |
|
"często ci najbliżsi sieją za plecami ferment"
|
|
 |
|
I mam ochotę rzucić się, ryczeć, krzyczeć i walić pięściami w ścianę. Walić to wszystko, wyładować zło. /improwizacyjna
|
|
 |
|
Bo wiem, że tęskni tak samo jak ja. Może mówi o tym mniej, może nie przyznaję się do tego, że ktoś jest mu tak cholernie potrzebny jak ja. Na głos rzadko kiedy przyznaję się do uczuć, woli okazywać niż karmić mnie pojedynczymi sylabami. Za to go kocham, za ten upór osła, skrytość i świadomość, że nie musi obwieszczać całemu światu, że z nim jestem, bym była jego ulubioną dziewczyną. /esperer
|
|
 |
|
Przyjdź. Nie dzwoń wcześniej, nie pisz, nie uprzedzaj. Będę czekać. Kup paczkę L&M'ów i czekoladę. Opowiemy sobie to, o czym nie rozmawialiśmy jeszcze nigdy. O tym, co straciliśmy. Nie przejmuj się, dasz radę. Szlugami przełamiemy bariery strachu, a czekoladą postaramy się chociaż trochę osłodzić chwile, w których rozdrapując rany dawnej miłości będziemy czuć tylko gorycz. Jestem ciekawa co zobaczysz patrząc na mnie sprzed tych kilku miesięcy, kiedy znaczyłam tak wiele. Bo tak było, prawda? Nawet Ty nie byłbyś w stanie kłamać tak długo. Nie potrafiłbyś okłamać przede wszystkim siebie samego. To co się stało na pewno różniło się biegiem zdarzeń mojego i Twojego świata. Chcę posłuchać co wtedy czułeś. Chcę opowiedzieć Ci co ja czułam. Chcę spojrzeć Ci w oczy i między unoszącym się w powietrzu papierosowym dymem zobaczyć w nich tęsknotę za tym co było. Za mną. Nie chcę nic więcej. Chcę tylko zobaczyć, czy gdzieś tam w Tobie wciąż jest ta miłość. Czy kiedykolwiek tam była. / dontforgot
|
|
 |
|
''Ja nie chciałam się narzucać. Ty nie chciałeś mi za bardzo komplikować życia sobą. Tak jakby nie wiemy, że znaczymy dla siebie więcej niż wszystko...''
|
|
 |
|
melanże z Nimi? są najlepszymi na świecie. i choć większość z nich odpada w dość krótkim czasie, uwielbiam przyechylać z Nimi kielony. kocham ten klimat, i płakanie ze śmiechu. uwielbiam Nasze spojrzenia po skończonej flaszce, i tekst: ' to co, następna?'. kocham ich namowy: 'no ze mną się nie napijesz!', i 'pij,nazwisko zobowiązuje'. i co najlepsze - uwielbiam wracanie do domu - gdy wchodzę najciszej jak mogę, a na przeciw mnie wychodzi mama z pytaniem: 'tańczysz waka waka, czy po schodach próbujesz wejść?". / veriolla
|
|
 |
|
miałeś głaskać mnie po policzku, a nie przypierdalać mi w niego z całej siły. Twoje ręce miały być dla mnie osłoną, a nie katem. Twoje usta miały wypowiadać 'kocham Cię', a nie kolejne wyzwiska. obiecałeś prowadzać za rękę, a nie ciągnąć za nią z całej siły. przyrzekałeś miłość, nie kolejne ciosy. / veriolla
|
|
|
|