 |
bede z toba nawet, jesli nasze swiata legna w gruzach. bede z toba i nie puszcze twojej reki. juz tyle razy byles na dnie, a ja zawsze bylam z toba. obok. ocieralam twoje lzy, swoje rowniez. oczyszczalam twoje rany, te glebokie i te plytkie. modlilam sie o Ciebie i o twoje zycie. abys kolejny dzien przetrwal, abys nie byl sam. abys znalazl szczescie. abys kazdego dnia otworzyl oczy i oddychal. abys nigdy sie nie zacpal, abys zyl dla mnie. przeciez nie musisz wiedziec, ze bylam, jestem i bede. wystarczy to, ze wiem ze ty mnie kochasz, wystarczy, ze ja nigdy nie potrafie o tobie zapomniec i przestac cie kochac. jestes moim braciszkiem, moim sercem. nawet gdy bede juz bardzo slaba, nie pozwole ci upasc. oddam swoje zycie i wszystko co mam, abys byl. kocham Cie najbardziej na swiecie. // truskawkowa5mamba
|
|
 |
skrzypnięcie drzwi, których nikt już od dawna nie otwierał, stuknięcie obcasów na schodach, którymi nikt od dawna nie szedł, szelest firanki w pokoju, w którym nikt nie uchyla już okna. a gdzieś w rogu pod ścianą, w plamie krwi, leży starające się jeszcze bić, serce - z nożem wbitym przeze mnie, w sam środek..
|
|
 |
z nią jest coś nie tak. z reguły jest po części jak powiązanie, lecz kiedy coś idzie nie po Twojej myśli, nagle brakuje dokumentu, umowy, który mogłaby zmienić cokolwiek. niejednokrotnie zaczynasz się dusić i szukać adwokata, mogącego uwolnić Cię z tej pułapki. tylko nie ma papierka z którym można pójść do sądu. nie ma nic co można rozwiązać na zwykłej rozprawie. miłość ma ten mankament - zostaje, niekiedy już niechciana. do bólu wryta w serce tak, że każda próba amputacji jest śmiertelna.
|
|
 |
nie wierzyłam w przeznaczenie. cały ciąg wydarzeń, wszystkie kontuzje, mniejsze czy większe, dały mi jednak czas wstrzymania. z prawdopodobieństwem wstrząsu mózgu, hamowałam jedynie łzy, będące połączeniem bezsilności i irytacji. leżałam w łóżku, a głowa nie wytrzymywała czytania. rozmyślenia, analizowanie wszystkiego i jakiś obcy głos, który uświadomił mi, iż w całym tym braku czasu, pomyliłam w życiu zakręty.
|
|
 |
potrzebowałam tego kubła zimnej wody. jakiegoś plaska w twarz, który uświadomi mi, co robię. tej szczerości i wyrzucenia mi podłych posunięć, które zaczęły znajdować się na porządku dziennym w moim zachowaniu. i ruszyło mnie tam, w okolicach mostka - a jednak serce spełnia trochę ważniejszą rolę, niż umożliwianie egzystencji. mając przed sobą tak rzeczywistą perspektywę stracenia tego wszystkiego, z zaciśniętym gardłem przyjmowałam w końcu informację, że w pojedynkę nie dam rady w życiu. nie bez niej.
|
|
 |
patrząc na świat zza tafli łez.
|
|
 |
Dalej , zachwyć mnie jeszcze raz pięknymi słowami , spójrz na mnie ukradkiem po raz kolejny , pokarz jak dobrze umiesz kłamac , że kurwa kochasz.
|
|
 |
- Ile masz lat?- 16. - Młoda czika.Przyjedź do mnie , ale na noc . - Chcesz mnie rozdziewiczyć? - Czyli jestes dziewicą. - Mam 16 lat , to takie dziwne? - Wiesz , mnie już nic nie zdziwi .
|
|
 |
Nie doskonałośc jest piękna.
|
|
 |
Z Toba mogę zrobić każda bajke , przecież wiesz.
|
|
|
|