 |
|
stroję się dłużej niż zwykle. włosy wiąże w nienaganny warkoczyk, na nogi zakładam cienkie, czarne rajstopy, wciskam się w czarną spódniczkę, przez głowę już wciągam bluzkę w kwiatki i narzucam na ramiona czarny sweterek. przejeżdżam tuszem po rzęsach, delikatny róż ląduje na policzkach, usta przeciągam jasno-różowym błyszczykiem. dziś czwartek. w czwartki mijamy się na schodach między I a II piętrem
|
|
 |
|
jestem z siebie dumna. wreszcie jestem czyimś problemem, przez którego nie można w nocy spać, rozmyślając nad różnymi opcjami ' co by było gdyby'. role się odwróciły skarbie
|
|
 |
|
zdecydowanie przydałby mi się melanż. Taki z piciem wódki z gwinta przy ognisku i gitarą w tle.
|
|
 |
|
Chodziło jej o jakąkolwiek zmianę, niekoniecznie lepszą.
byleby , coś zmienić, by zniszczyć tę rutynę dnia codziennego.
|
|
 |
|
'wróćmy do czasów bez granic, do dni zanim
ten głos w nas zamilkł, co nas gnał w kraj, żeby grać za nic
do czasu, gdy łak MC, nim z domu wylazł,
już wyłączał swój mikrofon za namową Ein Killa
chwila dziś znowu w latach, kiedy mogłeś latać
bo akurat nadszedł przypływ stylu, albo chociaż nagły atak
i za nic nie ufałeś zatrutym owocom, ej
wróćmy do czasów bez granic, bo jest po co' / Łona.
|
|
 |
|
'I nawet jeśli milczę gdy trzeba krzyczeć...
Nawet kiedy krzyczę, gdy powinienem milczeć...
Sumienie da mi znać.
Popiół mam zawsze przy sobie i nie musisz mi pomagać.
Sam wysypie go na głowę.' / eldo
|
|
 |
|
'Posłuchaj, chodź ze mną, chociaż zupełnie nie wiem dokąd
Chodź ze mną by sens nadać życia krokom ' / eldo
|
|
 |
|
'Dzień jak co dzień, poranek jak każdy inny
Raz śnieg, raz deszcz czasem trochę słońca
Mówią, ryj nie szklanka-nie zbije się
Ale blizny pozostają.
To nie był pierwszy raz- to był ostatni raz. ' / eldo
|
|
 |
|
ciężko jest być zajebistym, ale znoszę to z podniesionym czołem.
|
|
 |
|
`kto się wywyższa zostanie poniżony, to co w górze musi spaść !`
|
|
 |
|
"Co się dzieje z moją koleżanką?
Kręci dupą jak betoniarką!"
|
|
|
|