 |
Ja mówię - dosyć, dosyć! Dosyć narzekania!
Dosyć, dosyć nad sobą się użalania!
Życie po to jest żeby je przeżyć.
Trzeba komuś zaufać, w coś wreszcie uwierzyć.
Każdego ranka podróż zaczyna się od nowa.
Dużo lepiej się idzie, gdy podniesiona głowa.
Daj sobie wreszcie kredyt zaufania.
Masz mało do stracenia,bardzo dużo do zyskania.
Każdy ma jakiś talent, więc zacznij coś robić.
Po jakimś czasie zacznie Ci wychodzić.
Wtedy przyjdzie satysfakcja - nikt Ci jej nie odbierze.!
Ale musisz uwierzyć w siebie, uwierzyć szczerze!
|
|
 |
Ja mówię - dosyć, dosyć! Dosyć narzekania!
Dosyć, dosyć nad sobą się użalania!
Życie po to jest żeby je przeżyć.
Trzeba komuś zaufać, w coś wreszcie uwierzyć.
Każdego ranka podróż zaczyna się od nowa.
Dużo lepiej się idzie, gdy podniesiona głowa.
Daj sobie wreszcie kredyt zaufania.
Masz mało do stracenia,bardzo dużo do zyskania.
Każdy ma jakiś talent, więc zacznij coś robić.
Po jakimś czasie zacznie Ci wychodzić.
Wtedy przyjdzie satysfakcja - nikt Ci jej nie odbierze.!
Ale musisz uwierzyć w siebie, uwierzyć szczerze!
|
|
 |
|
Chociaż daleko jestem, to daję słowo, myślami, pamiętaj, zawsze gdzieś obok.
|
|
 |
,, Przepraszam moją dawną miłość, że obecną miłość nazywam pierwszą " Wiesława Szymborska
|
|
 |
Jak szybko zapomnieliśmy co czuliśmy?
Radzenie sobie z emocjami, które nigdy nie odeszły.Rozstajemy się.
Wracamy do siebie.
Totalne marnowanie czasu.
Możemy, proszę ogarnąć nasze myśli.
I przestać zachowywać się, jakbyśmy byli ślepi?
|
|
 |
Każdy upadek kształtuje mój charakter !
|
|
 |
Jadąc rano autobusem zauważyłam starszą panią, która wsiadła do złego autobusu. Chodziła o lasce nie wiedziała co ma robić. Kilka siedzeń dalej siedział młody chłopak klnął na cały autobus bez powodu był agresywny i nadpobudliwy. Inny starszy pan wychodząc z autobusu okropnie się trząsł. Widzialam jego zniszczone ręce, który próbowały sie złapać czegokolwiek. Bądźmy wyrozumiali dla starszych osób bo my też kiedyś się zestarzejemy jeśli będziemy mieli tyle szczęścia. Kręciła mi się łza w oku... postanowiłam pomóc innym i spakowałam rzeczy niepotrzebne na szlachetną paczkę, bo może dla kogoś te rzeczy okażą się bardzo potrzebne. Pomagajmy !
|
|
 |
|
Nie pamiętam smaku Twoich ust, ciepła Twojego oddechu, Twoich dłoni. Nie pamiętam Twoich spojrzeń. Ani tych bezwstydnych,nocnych, ani tych przenikliwych i łagodnych. Pamiętam tylko jak bezpiecznie czułam się leżąc obok Ciebie, ale to wystarczy by tęsknić.|k.f.y
|
|
 |
Zauważyłam problem kopiowania wpisów, a co gorsza nie podpisywania od kogo jest ten wpis pierwotnie. Ludziska dodawajcie co chcecie, ale od siebie, a jeśli bardzo spodobał wam się wpis innej osoby i czujecie potrzebę aby udostępnić czyjeś słowa, podpiszcie autora !
|
|
 |
Ten świat jest jakiś pojebany dziś, nie sądzisz ?
Ty jesteś tam, ja jestem tu, nie wiem co trzeba zrobić już.
Chciałbym dziś mieć już pod nogami pewny grunt.
Żyć z Tobą, być przy Tobie, mieć coś, wiedzieć już..
Ten świat jest jakiś nienormalny dziś.
To miejsce, ten kraj, ten kryzys.
A w tym wszystkim ja i Ty.
Chciałbym już wiedzieć, że dobrze wiem jak mamy żyć.
Lecz dobrze wiem, nie ma nic, jak ja i Ty.
|
|
 |
I ponownie kiedy przyszedł Grudzień, śnieg delikatnie pruszy za oknem a wszyscy dookoła powoli zaczynają czuć świąteczny klimat, ja co wieczór z kubkiem gorącej herbaty, otulona kocem, po cichu płaczę ze strachu co przyniesie kolejny rok... / podobnodziwka
|
|
 |
Założyła bluzę, zamknęła drzwi od pokoju, włączyła muzykę, zgasiła światło, położyła się na łóżku i owineła kocem zawijając się przy tym w kłębek. Zaczęła płakać, łzy leciały jedna po drugiej. Przypomniała sobie wszystkie chwile spędzione z nim. Płakała coraz mocniej, aż zaczęła się trząść. Była świadoma, że jego już nie ma. Leżała z telefonem patrząc co minutę czy nie dostała od niego wiadomości . Otworzyła okno, usiadła na parapecie i odpaliła papierosa. Myślała o wszytskich kłótniach, słowach puszczanych na wiatr, obietnicach i obelgach. To dodawało jej sił a zarazem uspokajało, lecz tylko na chwilę. Wróciła do łóżka i zaczęła płakać. Czuła się coraz gorzej czuła okropną pustkę, z którą nie dawała sobie rady.
|
|
|
|