 |
|
"Co zostało w nas? Garść jałowej ziemi i czarne płatki zgliszczy, kołysane siłą wiatru. Wśród popiołu wspomnień na kartce próbuję skleić pęknięte obrazy zaszłej mgłą, czasu prawdy. Kurwa, już nie łkając, jak szczenię do kobiet w beli, pizda oczu nie zaklei, dojrzałość ponad tym, bo ile można o tym, że odeszła, gdy chcieli się zmienić. Spójrz prawdzie w oczy, spytaj ojca, co czuje do matki. Przyjaźń? Jak nienawiść, najtrwalsze z uczuć, ciągną ku niebu wypalone serc żerdzie, pęknięcie rozszerza szczelinę w bruku, mijasz granicę, gdzie prócz przyjaźni nie czujesz nic więcej. Zostaje gorycz, w łóżku dwie równoległe, bólu nie poczujesz nawet, gdy powiem, że ja ją pieprzę. Stoimy przed pęknięciem, za którym przestaje bić serce, każdy z nas pyta, czy to co czuję zależy ode mnie?"
|
|
 |
|
"Są takie kwiaty, których nigdy nie zerwiesz, są uczucia, dla których warto jest cierpieć, jest takie miejsce, gdzieś najgłębiej we mnie w nim gra taki rap, który rozerwie Ci serce, jest takie szczęście, o którym Ci nie powiem, bo są takie myśli, których do dziś się boję. Są tacy ludzie, za którymi pójdę w ogień, jeśli spytasz, czy mówię o Tobie - to nie odpowiem."
|
|
 |
|
chciałbym tyle Ci opowiedzieć,
chciałbym wiele Ci dać.
choć sam nie wiem zbyt dużo o świecie
i też lubię się bać.
|
|
 |
|
Może jestem zagubiona, może każde miasto jest moje,
może nie należę nigdzie,
zgubieni jesteśmy oboje,
może to jest dom,
a może nigdy nim nie będzie.
Może nie potrzebuję fundamentów,
w sobie mam to miejsce
|
|
 |
|
Dziś już rozumiem, że się czasem trzeba upić
a na przepraszam, to już zwykle jest za późno
|
|
 |
|
Dziś z otwarciem oczu spadł mi z serca cały świat,
nie wiem dlaczego akurat dzisiaj jest tak lekko,
nie mam już ochoty liczyć wczorajszych poświęceń, strat
|
|
 |
|
Wołają mnie rano
a serce schowane,
zamknięte w żebrach
|
|
 |
|
śniło mi się,
że mam wielki biust,
poruszam nim
i wszyscy się gapią.
Śniłam też ze mam nogi jak miód,
ciągnęły się od szyi po kanapie,
że jestem pewna gdzie mam przód gdzie mam tył
|
|
 |
|
Wiesz, potrafię mieć taki strzał kosmiczny we śnie,
co tak mnie porazi,
że potem świecę w ciemnościach,
więc nie budź mnie-
wolę w snach swych pozostać.
Obudzę się, kiedy dorosnę
|
|
 |
|
Wczoraj wieczór.. W sumie nie wieczór, cały dzień .. Najbardziej pechowy jaki do tej pory miałam.. Szkoła okropność. W domu wszystko źlee.. Poza nim coś strasznego .. Policja, niespodziewane spotkania.. Chcę o tym zapomnieć. Powrócić do dobrego humoru nastawienia..Z drugiej strony nie chcę już patrzeć na tych wszystkich szczęśliwych ludzi. Wiem to egoistyczne i straszne. Zatracam się w tej swojej depresji./lokoko
|
|
 |
|
myślę ile jeszcze mam kredytu w twoim sercu
połamany ludzik, bez ciebie wszystko nie ma sensu
|
|
 |
|
"myślę jak mógłbym stać się lepszy
brudne serce brudne ręce trzeba się godzić
że chcesz mówić ale nikogo nic to nie obchodzi
albo nie umiesz albo życie tak sprawiło,
że o bólu nic nie powiesz i ukryjesz wszystko
nawet miłość"
|
|
|
|