 |
|
.` nie zapomnę tego, nie zapomnę, tych wszystkich chwil i wspólnych dni. < 3 || Kajman.
|
|
 |
|
.` hej czy ty wiesz ze ja się w tobie kocham, hej czy ty wiesz ze to poważna rzecz. < 33 || nie ma to jak stare, polskie disco polo. :D
|
|
 |
|
Ulica była brudna, a chodnik nieco zimny. A ona zbyt smutna, by zwracać uwagę gdzie płacze .
|
|
 |
|
Moją głupotą jest naiwność, bo nadal wierzę, że zrozumiesz i powrócisz.
|
|
 |
|
Jeżeli kogoś kochasz pozwolisz by złamał Ci serce.
|
|
 |
|
- Ejj , Mała Napijemy Się Whisky Z Lodem . ? - Ale ty nie masz Ani Whisky Ani Lodu . - To Co . Ale Mam Fantę I śnieg Na Parapecie ./joasiaaa813
|
|
 |
|
dym z papierosa zakrył Jego uśmiech. spojrzenie mówiło, jak cierpi.
|
|
 |
|
tamtej nocy przyszedł zupełnie trzeźwy, a mijając mnie w progu, ruszył na piętro. przez dobre pół godziny zagadywał mnie byle czym, pieprzył głupoty. w końcu podszedł do okna i zastygł na moment. podeszłam, na co łzy w Jego oczach zabłysnęły blaskiem księżyca: 'już miałem brać do pyska czystą. poczułem, że Cię tracę'.
|
|
 |
|
jeszcze rok temu było prościej. był, choć nie tak dotkliwie, jak niegdyś. widziałam, jak się śmieje, jak lepi śnieżki gołymi dłońmi, a one stopniowo stają się coraz czerwieńsze. słuchałam Jego głosu - nie tych szeptów do mojego ucha, lecz donośnego krzyku z drugiego końca korytarza. po części wystarczało. zdarzały się czasem te wieczory: ja, kawa, dołujące kawałki w głośnikach. wieczory, gdy wybierałam numer skrupulatnie zakodowany w pamięci, czy zawijałam tyłek i szłam prosto do Niego. było o tyle lepiej, bo wtedy nie mogąc opanować łez, tęsknoty, czy niestabilnej arytmii serca, mogłam Go mieć, chociażby na chwilę. teraz? czysta abstrakcja. i to nie przez odwagę, bo ta jest. wahania - nigdy, uczucia stały się pewniejsze. to fizycznie niemożliwe, zwyczajnie Go już tu nie ma. zabrnął w ten rzekomo nieszkodliwy stan, o kilka kroków za daleko.
|
|
 |
|
wyszłam zostawiając Go samego, już bezsilna, postawiwszy Mu jedynie przed nosem butelkę czystej i dwie paczki papierosów. krótkie 'powodzenia'. opuściłam ostatecznie ten dom po tym, jak kilkakrotnie przychodząc tam, czułam jedynie rozdzierającą pustkę. przy priorytetach, które postawił na tą chwilę, nie miałam do czego wracać.
|
|
|
|