głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika maartynack

lubie to  D teksty olcia181241 dodał komentarz: lubie to ;D do wpisu 30 listopada 2011
.  nie zapomnę tego  nie zapomnę  tych wszystkich chwil i wspólnych dni.   3    Kajman.

solkack dodano: 28 listopada 2011

.` nie zapomnę tego, nie zapomnę, tych wszystkich chwil i wspólnych dni. < 3 || Kajman.

.  hej czy ty wiesz ze ja się w tobie kocham  hej czy ty wiesz ze to poważna rzecz.   33    nie ma to jak stare  polskie disco polo. :D

solkack dodano: 28 listopada 2011

.` hej czy ty wiesz ze ja się w tobie kocham, hej czy ty wiesz ze to poważna rzecz. < 33 || nie ma to jak stare, polskie disco polo. :D

Ulica była brudna  a chodnik nieco zimny. A ona zbyt smutna  by zwracać uwagę gdzie płacze .

olcia181241 dodano: 27 listopada 2011

Ulica była brudna, a chodnik nieco zimny. A ona zbyt smutna, by zwracać uwagę gdzie płacze .

Moją głupotą jest naiwność  bo nadal wierzę  że zrozumiesz i powrócisz.

olcia181241 dodano: 27 listopada 2011

Moją głupotą jest naiwność, bo nadal wierzę, że zrozumiesz i powrócisz.
Autor cytatu: melodie

Jeżeli kogoś kochasz pozwolisz by złamał Ci serce.

olcia181241 dodano: 27 listopada 2011

Jeżeli kogoś kochasz pozwolisz by złamał Ci serce.
Autor cytatu: totalnymeksyk

pezet    teksty olcia181241 dodał komentarz: pezet;;* do wpisu 27 listopada 2011
  Ejj   Mała Napijemy Się Whisky Z Lodem . ?   Ale ty nie masz Ani Whisky Ani Lodu .   To Co . Ale Mam Fantę I śnieg Na Parapecie . joasiaaa813

olcia181241 dodano: 27 listopada 2011

- Ejj , Mała Napijemy Się Whisky Z Lodem . ? - Ale ty nie masz Ani Whisky Ani Lodu . - To Co . Ale Mam Fantę I śnieg Na Parapecie ./joasiaaa813
Autor cytatu: karol06091998

dym z papierosa zakrył Jego uśmiech. spojrzenie mówiło  jak cierpi.

olcia181241 dodano: 27 listopada 2011

dym z papierosa zakrył Jego uśmiech. spojrzenie mówiło, jak cierpi.
Autor cytatu: definicjamiloscii

tamtej nocy przyszedł zupełnie trzeźwy  a mijając mnie w progu  ruszył na piętro. przez dobre pół godziny zagadywał mnie byle czym  pieprzył głupoty. w końcu podszedł do okna i zastygł na moment. podeszłam  na co łzy w Jego oczach zabłysnęły blaskiem księżyca: 'już miałem brać do pyska czystą. poczułem  że Cię tracę'.

olcia181241 dodano: 27 listopada 2011

tamtej nocy przyszedł zupełnie trzeźwy, a mijając mnie w progu, ruszył na piętro. przez dobre pół godziny zagadywał mnie byle czym, pieprzył głupoty. w końcu podszedł do okna i zastygł na moment. podeszłam, na co łzy w Jego oczach zabłysnęły blaskiem księżyca: 'już miałem brać do pyska czystą. poczułem, że Cię tracę'.
Autor cytatu: definicjamiloscii

jeszcze rok temu było prościej. był  choć nie tak dotkliwie  jak niegdyś. widziałam  jak się śmieje  jak lepi śnieżki gołymi dłońmi  a one stopniowo stają się coraz czerwieńsze. słuchałam Jego głosu   nie tych szeptów do mojego ucha  lecz donośnego krzyku z drugiego końca korytarza. po części wystarczało. zdarzały się czasem te wieczory: ja  kawa  dołujące kawałki w głośnikach. wieczory  gdy wybierałam numer skrupulatnie zakodowany w pamięci  czy zawijałam tyłek i szłam prosto do Niego. było o tyle lepiej  bo wtedy nie mogąc opanować łez  tęsknoty  czy niestabilnej arytmii serca  mogłam Go mieć  chociażby na chwilę. teraz? czysta abstrakcja. i to nie przez odwagę  bo ta jest. wahania   nigdy  uczucia stały się pewniejsze. to fizycznie niemożliwe  zwyczajnie Go już tu nie ma. zabrnął w ten rzekomo nieszkodliwy stan  o kilka kroków za daleko.

olcia181241 dodano: 27 listopada 2011

jeszcze rok temu było prościej. był, choć nie tak dotkliwie, jak niegdyś. widziałam, jak się śmieje, jak lepi śnieżki gołymi dłońmi, a one stopniowo stają się coraz czerwieńsze. słuchałam Jego głosu - nie tych szeptów do mojego ucha, lecz donośnego krzyku z drugiego końca korytarza. po części wystarczało. zdarzały się czasem te wieczory: ja, kawa, dołujące kawałki w głośnikach. wieczory, gdy wybierałam numer skrupulatnie zakodowany w pamięci, czy zawijałam tyłek i szłam prosto do Niego. było o tyle lepiej, bo wtedy nie mogąc opanować łez, tęsknoty, czy niestabilnej arytmii serca, mogłam Go mieć, chociażby na chwilę. teraz? czysta abstrakcja. i to nie przez odwagę, bo ta jest. wahania - nigdy, uczucia stały się pewniejsze. to fizycznie niemożliwe, zwyczajnie Go już tu nie ma. zabrnął w ten rzekomo nieszkodliwy stan, o kilka kroków za daleko.
Autor cytatu: definicjamiloscii

wyszłam zostawiając Go samego  już bezsilna  postawiwszy Mu jedynie przed nosem butelkę czystej i dwie paczki papierosów. krótkie 'powodzenia'. opuściłam ostatecznie ten dom po tym  jak kilkakrotnie przychodząc tam  czułam jedynie rozdzierającą pustkę. przy priorytetach  które postawił na tą chwilę  nie miałam do czego wracać.

olcia181241 dodano: 27 listopada 2011

wyszłam zostawiając Go samego, już bezsilna, postawiwszy Mu jedynie przed nosem butelkę czystej i dwie paczki papierosów. krótkie 'powodzenia'. opuściłam ostatecznie ten dom po tym, jak kilkakrotnie przychodząc tam, czułam jedynie rozdzierającą pustkę. przy priorytetach, które postawił na tą chwilę, nie miałam do czego wracać.
Autor cytatu: definicjamiloscii

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć