 |
stali w ciszy na jednej z dróg . wiatr oplótł jej ciało , zmuszając do tego , aby zadrżało . chłopak spojrzał na nią spod swoich długich rzęs . zauważył, że zimno maluje jej rumieńce na przeźroczystej prawie twarzy . uniósł wolno głowę i na widok jej zaszklonych oczu wstyd ścisnął mu serce . nic nie zrobił. stał tylko i patrzył z ciarkami na plecach , jak kobieta jego życia wylewa łzy, których i tak nie jest w stanie już zliczyć . w końcu spojrzała na niego . ' zaśmiej się . ' powiedziała tak cicho , że w sumie wyczytał to z ruchu jej warg . ' zaśmiej się . ' powtórzyła głośniej . ' niech echo naszych śmiechów roznosi się po pustej okolicy . poudawajmy chociaż, że nic nie umarło , że wciąż jeszcze istniejemy . ' zaczęła krzyczeć . ' jestem ! ja wciąż tu jestem ! mam uczucia , mam serce i jestem ! dla Ciebie . ' dokończyła już szeptem . ' proszę , Ty też naucz się być . ' kiedy odchodziła nie próbował jej nawet zatrzymać . zostawiła obok niego obumarłą cząstkę siebie . wiatr wyszeptał pożegnanie
|
|
 |
I mimo, że czas leczy rany, to nigdy nie wypełni pustki w sercu po zaufaniu, jakim kogoś darzyłaś.
|
|
 |
jeśli siedzisz teraz podpierając brodę o rękę, niemo patrzysz w monitor, który wydaje się być na chwilę obecną najlepszym przyjacielem i co mniej więcej minutę siorbiesz z kubka wystygłe już kakao. - nie wmawiaj mi, że się nie zakochałaś, proszę.
|
|
 |
Kiedy wszystko obejmowałam wzrokiem i przyglądałam się naszej sytuacji, nadchodziło przekonanie, że jedynym sensownym wytłumaczeniem naszej egzystencji, zanurzonej w specjalnej odmianie obłędu i cierpienia, jest jest brak miłości. Kokaina tuliła mnie do snu, śmierć spokojnie czekała.
|
|
 |
Czy może istnieć na ziemi tak szalona, jedyna, wierna i prawdziwa miłość, jaką ma ćpun do narkotyku? Miłość, która niesie w sobie wszystkie formy zniszczenia? Dlaczego godzimy się na udręczenie?
|
|
 |
Nie myślę o tobie.
Zapomniałam.
Nie przychodzisz mi do głowy.
Nie widzę twoich brązowych oczu, które świecą jak księżyc
Asfaltowych włosów które pachną cytryną.
Nie czuje dotyku twoich rąk na mojej skórze, które płyną po niej jak jedwab.
Nie widzę Cię czekającego na mnie pośród drzew
Nie słyszę twojego głosu który przykleja się do mnie jak mokre płótno do ciała
Nie przeglądam Twoich zdjęć,
Nie tęsknie
Ale czy naprawdę?
Lepiej jest tęsknić, wiedząc że to nie ostatni raz.
Czy to koniec?
Czy uciekłeś?
Mogę nawet powiedzieć że przepłynąłeś mi smukle przez dłonie jak piasek na plaży
Choćbyś był tym piaskiem,
Szukałabym odpowiedniego ziarenka ciebie
By dodać je ze szczyptą delikatności,
Żeby znów stworzyć to co było.
Lecz czy ja wspominam o tobie?
Czy ja myślę o tobe?
Czy ja tęsknię za tobą?
Nie- te słowa były po to by przypomnieć ci jak bardzo wierzę, że pozostaniesz.
|
|
 |
melanż robimy, wódę walimy, blanty kręcimy, szlachecko tańczymy.
|
|
 |
Bóg wie, co skrywa się w słabych i pijanych sercach.
|
|
 |
Już sama obecność jednego, małego człowieka czyni świat weselszym i piękniejszym.
|
|
 |
Każdą sekundę mojego życia nazywam Twoim imieniem, bez Ciebie moja córeczko świat dla mnie nie istnieje.
|
|
 |
Mądrość ludzi jest szaleństwem w oczach Boga. Jeśli posłuchamy głosu dziecka,które mieszka w naszej duszy, oczy nasze znowu nabiorą blasku
|
|
 |
tak, masz rację, jestem dużym dzieckiem. ja nie widzę nic złego w tym, że lubię się śmiać, lubię oglądać bajki, zawsze czym się bawię w rękach, że wszędzie mam łaskotki, że lubię kolorowe rzeczy. ja nie widzę w tym nic złego i dziękuje, że Tobie to też nie przeszkadza.
|
|
|
|