 |
Uwielbiam jak się ze mną droczysz, a później jak czymś odpowiem to uwielbiam Twoje śmianie się w głos. Uwielbiam to jak się złościsz na mnie, a potem piszesz, że Kochasz. Uwielbiam to jak za każdym razem zaznaczasz, że jestem Twoją żonką. Tak dużo rzeczy w Tobie uwielbiam. Jesteś całkiem inny niz Marcin, z każdym dniem poznajesz mnie coraz bardziej zadając głupie pytania chociażby o ulubiony kolor, czy szampon do włosów. On nigdy nie pytał o takie bzdety, nie oszukujmy się, mówiłam mu o lekach, brałam je przy Nim, a On rodzicom powiedział, że o niczym nie wiedział. Żył swoim światem, a teraz dotarlo do mnie, że tam nie było miejsca ani dla mnie, ani dla Nas. Życzę mu jak najlepiej, naprawdę. A przede wszystkim tego, by poszedł po rozum do głowy ;)/ASs
|
|
 |
Tak bardzo się boję, że nie wytrzymam gdy Twoje serce inne serce niż moje będzie chciało przy sobie zatrzymać.
|
|
 |
Kiedyś gdy zadzwoniłam i pow, że wzięłam tabletki na sen, przyjechałeś pilnować mnie całą noc, tak się o mnie bałeś. Wiesz, dziś tez je wzięłam, ale nie zadzwonię by Ci o tym powiedzieć, przepraszam jeśli nie zbudzę się rano, już mi nie zależy. Dobranoc
|
|
 |
Ciągle żyje tym co niestety już się zakończyło.
|
|
 |
|
Jak wygląda świat, kiedy życie staje się tęsknotą? Wygląda papierowo, kruszy się w palcach, rozpada. Każdy ruch przygląda się sobie, każda myśl przygląda się sobie, każde uczucie zaczyna się i nie kończy, i w końcu sam przedmiot tęsknoty robi się papierowy i nierzeczywisty. Tylko tęsknienie jest prawdziwe, uzależnia. Być tam, gdzie się nie jest, mieć to, czego się nie posiada, dotykać kogoś, kto nie istnieje. Ten stan ma naturę falującą i sprzeczną w sobie. Jest kwintesencją życia i jest przeciwko życiu. Przenika przez skórę do mięśni i kości, które zaczynają odtąd istnieć boleśnie. Nie boleć. Istnieć boleśnie - to znaczy, że podstawą ich istnienia był ból. Toteż nie ma od takiej tęsknoty ucieczki. Trzeba by było uciec poza własne ciało, a nawet poza siebie. Upijać się? Spać całe tygodnie? Zapamiętywać się w aktywności aż do amoku? Modlić się nieustannie?
|
|
 |
Tak strasznie zmieniło się moje życie od naszego rozstania. Mimo łez, rozdzierającego bólu pękającego serca, mimo tego jak straszne bolało, nie siadłam w kącie skulona z żyletką w dłoni. Mimo tego, że łzy spływały po policzku, zaciskałam pięści, zagryzałam wargi i szłam naprzód. Owszem, upadałam, upadałam boleśnie, ale szłam. W tym momencie mam kochającego faceta, kogoś dla kogo jestem najważniejsza, pracę, masę marzeń, które Ty pomagasz mi spełniać, mam wszystko. A Ty? Ty się stoczyłeś, utonąłeś w bagnie jakim jest alkohol, joint, imprezy. Upadłeś tak samo, jak kiedyś ja. Pomogłabym Ci, ale Ty tego nie chcesz. Podałabym dłoń, mimo wszystko, ale masz to w dupie. No cóż, Twoje życie. Tylko jeżeli zdecydowałeś się odejść, nie chcesz walczyć o mnie, to proszę nie wracaj za jakiś czas ze słowami "żałuje". Już tego chyba nie chcę./ASs
|
|
 |
Ja nie wybaczam, nie zapominam, ale udaję.
|
|
 |
"Chciałam więcej niż mogłam unieść."
|
|
 |
|
W jaki sposób wyjaśnić Ci jak ważne mimo wszystko jest dla mnie to, że jesteś? Jak wytłumaczyć, że w życiu najbardziej boję się tego, co piękne?
|
|
 |
Twój głos, który działa na mnie jak najlepsze lekarstwo. Twoje " nie obiecuje Ci niczego, bo tego nie chcesz. Ale sprawie, że będziesz najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Nie musisz wierzyć, ja Ci to pokaże.". Wiesz dobrze, że nie uwierze nikomu już w żadne słowa, ale Ty robisz wszystko by mi to pokazać. Nie wiem czemu los postawił Ciebie na mojej drodze, nie wiem czemu przyjechałeś pierwszy raz akurat w dzień śmierci babci. Nie wiem nic, ale Ty oczywiście masz swoją teorie. Przeraża mnie wizja poznania Twojej rodziny, do czego dążysz. To tak jakby w tym momencie rzucić mnie na głęboką wodę, ale zaryzykuje, najwyżej utonę. Nie rozumiem tego wszystkiego, ale chwilo trwaj ;)/ASs
|
|
 |
Ile razy śmierć może przegrać walkę ?
|
|
|
|