|
Musiałeś? Musiałeś napisać, że tęsknisz? Musiałeś znowu dać o sobie znać? Musiałeś zrujnować mój spokój, który próbuje budować? Nie odpisałam Ci, łzy popłynęły z moich oczy, ale resztkami sił zignoroowałam Twoją wiadomość, nie napisałam Ci, że też tęsknię, mimo, że tak cholernie tego chciałam. Czekałam na to, jednocześnie się tego bojąc. Kocham Cię, nadal...
|
|
|
To Nie była zabawa z Twojej strony, ani też odskocznia. ZA dużo było w tym uczuć, szczerości, łez. A ja? Ja bym oddała dusze diabłu, żeby jeszcze raz to przeżyć. Oddałabym wszystko. Byłam cała Twoja od czubka głowy, po palce u stóp. Cała Twoja. W sumie dalej jestem czekając na Twój ruch. Nigdy nikogo tak nie kochałam i aż tak nie tęskniłam, jesteś jak narkotyk, moja osobista odmiana kokainy. Świat o nas zapomina, my nie potrafimy. Ciągle mnie zadzwonisz, ciągle zwracasz na siebie uwagę. A Twój wzrok na sobie czujeprzez cały dzień. Kiedy nasze oczy się spotykają czuje cholerny żal z Twojej strony i ta cholerną miłość. Właśnie przez to cały czas mam nadzieję, cały czas. Nie chcę zapominac, nie chce. A może po prostu nie potrafię. Chcę być dalej Twoja, dalej chce czuć Twój zapach. Dalej....
|
|
|
Jedyne co po.Nas zostało, to złamane serca i inicjały wyryte na ławce w parku. Inicjały z wielkim sercem i napisem "Na zawsze razem". Któregoś dnia pójdę w nasze miejsce, pójdę i skreśle wszystko tak jak i życie nas skreśliło. Jeszcze trochę i pojedziesz do "sienie", pojedziesz po tą pierdoloną wizę, a ja będę się modlić byś wrócił cały i zdrowy. Byś wrócił żywy. Świat mi się rozpada każdego dnia, kiedy patrzysz na mnie swoimi pięknymi oczami, a ja widzę w nich tlącą się miłość. Mam nadzieję, że to umarło Tylko na czas jesieni, tak jak.wszystko umiera, a odzyje na wiosnę, tak jak wszystko budzi się.do życia. Tylko nadzieją trzyma mnie jeszcze przy życiu, tylko ona. W tak krótkim czasie stales się moim pierdolonym całym światem, w tak krótkim czasie stales się powodem dla którego oddycham. Ale wiesz? I na to już pomału nie mam siły...
|
|
|
Wczoraj przyszedł termin do lekarza, zaraz po tym podpisanie umowy. Wszystko zbliża się wielkimi krokami, a ja stoję na skrzyżowaniu i nie wiem w którą stronę iść. Dalej nie rozmawiamy, dalej się nie spotkaliśmy, dalej wszystko boli. Słuchawki nie zagluszaja już Myśli, a wręcz je napędzają. Wiedziałam, że to się skończy, ale nie wiedziałam, że tak szybko. Nie wiem co on czuje, ale wyczuwam kiedy na mnie patrzy. Jego wzrok, mówi to samo, w Nim jest wszystko zawarte. Tygodnie uciekają od dnia kiedy ostatni raz mnie przytulił, pocałowal. Wszystko toczy się swoim rytmem, wszystko oprócz mnie, bo ja umarłam od środka. Ten związek mnie uratował, jednocześnie zabijając. A najgorsze jest to, że nie mogę nikomu o tym powiedzieć i się dusze. Umieram, tak po prostu. Oczy patrzą obojętnie, usta nic nie mówią, tylko czekam. Czekam na swój ostateczny koniec....
|
|
|
Minęły 3 pieprzony dni, od kiedy mam Cię na bloku
3 jebane dni, kiedy Cię totalnie ignoruje i traktuje jak powietrze. 3 dni mojej wewnętrznej męki. Zawsze Cię już będę kochać, ale wybrałam mniejsze zło. Podpisanie umowy zbliża się wielkimi krokami, a ja cały czas się zastanawiam czy to aby napewno dobry krok. Czy to naprawdę dobre rozwiązanie. Nie wiem co robić. Przepraszam za wszystko, przepraszam, że cholernie za Tobą tęsknię...
|
|
|
Wybrałam mniejsze zło, to nic, że płacze wracając do domu. To nic, że boli w chuj. Wszystko to nic...
|
|
|
Dzien 2 : tragedia to mało powiedziane, tęsknota rozpierdala mi serce, ale duma nie pozwala się odezwać. Dalej mijamy się bez słów. Kiedyś może to przetrawie, kiedyś może przestanę Cię kochać. MOZE...
|
|
|
Nienawidzę ludzi, nienawidzę samej siebie. Ludzie Cię zmierzają z gownem, zdeptaja jak robaka, ale nikt nie.zapyta dlaczego. Dlaczego zrobiłam, tak , a nie inaczej. Jak się czuje sama ze sobą, co czułam wtedy. Najpierw pierdola że rozumieją i tak dalej, szukają wyjścia z sytuacji, a później na prawo i lewo klapia krzykiem jaką jestem zła. Nie Kurwa, nie jestem. A jak nawet jeden to ja będę z tym żyć dalej, nie Wy. Nienawidzę Kurwa swojego życia i osoby, którą co rano oglądam w lustrze. A najbardziej, nienawidzę Boga, że pozwolił na to wszystko, bo to nie był przypadek.
|
|
|
Już nigdy więcej nie dotkne Twoich ust, nie poczuje Twojego zapachu. Już nigdy nie zrobisz mi porannej kawy i nie przerzucisz mnie przez ramię. Nigdy już nie będziemy oglądać razem bajek, wtuleni w siebie przy herbacie. Nigdy już się nie spotkamy poza pracą. Nie będziemy całymi dniami wisieć na telefonie i na kamerce
Nie będziesz trzymał mojej dłoni i nie będziesz mnie nosić na rękach. To boli, cholernie boli, ale musimy kochanie żyć dalej. Skończyła się tylko nasza historia, ale życie trwa nadal. Tęsknię okrutnie, wiem, że Ty też. Ale trzeba w końcu postawić tą jebana kropke nad i. To i tak nie miało prawa bytu. P.s zawsze Cię bede już kochać...
|
|
|
Zrozumieliśmy oboje, ta 10 minutowa przerwa ciągnęła się jak wieczność. Piliśmy tą jebaną czekoladę, przeglądałeś nasze zdjęcia, ja nerwowo paliłam papierosa za papierosem. Kiedy przerwa dobiegła końca, po raz ostatni powiedziałeś " Kocham Cie", przutuliles mnie jak kiedyś i już wtedy wiedzieliśmy oboje, że to co miało trwać jeszcze dwa lata się skończyło, że mimo tego uczucia, chęci i upartosci - przegraliśmy. Otarlam Ci lze, zrobiłeś to samo. Po czym wróciliśmy udając, że wszystko jest ok. Że nic się nie stało, staliśmy się dla siebie, dla innych obojętni. Już nie słychać naszego śmiechu, a ludzi mijamy bez slowa. Każdy widzi, każdy zaczyna rozumieć i się domyślać. Ale my idziemy w zaparte. Nadszedł nasz koniec, mimo, że serce pęka z żalu, a łzy płyną wzdłuż twarzy. Koniec.
|
|
|
Odejdź, zniknij. Wyjedź i daj mi spokój, te słowa padły z moich ust, mimo, że tak naprawdę nie chciałam ich powiedzieć. Mimo, że tak naprawdę modliłam się o to byś został. Odszedłeś, milczaleś. A ja z każdym dniem coraz bardziej cierpiałam. Wczoraj, kiedy chwyciłeś mnie za rękę, popatrzyłeś mi w oczy mówiąc, że nie potrafisz, że kochasz i jestem dla Ciebie wszystkim. Miałeś gdzieś, ze wszyscy na to patrzą, że będą gadać teraz tylko o tym. To była nasza chwila, moment w którym liczyliśmy się tylko my. A ja wtedy zrozumiałam, jak bardzo Cię kocham, jak dużo dla mnie znaczysz, jak bardzo tęskniłam...
|
|
|
Chciałam to zabić. Siedziałam w kompletnej ciszy dwa tygodnie, Ty zresztą też. Poza tym żalem obustronnym w oczach, nie padały żadne słowa, nic nie pisaliśmy, mijalismy się bez słowa. Tylko te cholerne oczy. Tylko.ten cholerny smutek. Zapytałeś w końcu dlaczego.
|
|
|
|