 |
Nie mam za złe Jemu tego, że nie zauważył we mnie niczego szczególnego i się we mnie nie zakochał. Nie mam za złe Jej tego, że naopowiadała o mnie nie wiadomo co. Nie mam za złe Bogu, że za każdym razem stawia mnie w podobnej sytuacji. Nie mam za złe nikomu, prócz siebie. Bo nikt za mnie się nie zakochał, nikt za mnie nie czuje, nie płacze. Nikt za mnie nie umrze. I wszelakie decyzje, te dobre, czy złe, podjęłam w stu procentach sama. Tę, że Go pokocham, też podjęłam ja w jakimś stopniu. Bo gdybym nie dopuściła wtedy do spotkania, nie siedziałabym teraz tutaj zanosząc się płaczem. To moja wina. Wyłącznie moja wina. Nie mogę obwiniać świata za moje niepowodzenia. Ale ... I tak nienawidzę świata. Nienawidzę tego szczęścia, które u mnie jest tylko przelotem. Nienawidzę miłości i uczuć, tak samo, jak nienawidzę siebie.
|
|
 |
Są osoby, którym ufasz, choć one na to nie zasługują. Są osoby, którym życzysz śmierci. Są osoby, których życie Cię nie obchodzi. Są osoby, które sprawiają, że uśmiech gości na Twojej twarzy. Są osoby, które Cię kochają. Są osoby, które mogą Cię przytulić. Są osoby, którym ufasz i one Twojego zaufania nie zawiodą. Jest osoba, którą kochasz bezgranicznie, a ona ma w to wyjebane. I tak na prawdę tylko uśmiech, dotyk, głos, czy spojrzenie jest w stanie sprawić, że poczujesz się niewyobrażalnie szczęśliwa.
|
|
 |
Przepełnia mnie nadzieja i wiara. Obydwie rujnują mi życie, chociaż silnie się trzymam i ciągle trwam w tym. Wierzę i mam nadzieję, że to wszystko jakiś sen. Że tak na prawdę on niczego złego nie zrobił. Że niedługo się spotkamy i znów będzie się tak patrzał na mnie, prosił, bym z nim pojechała gdzieś, dzwonił, uśmiechał się. Że znów będzie przy mnie. A nie, jak teraz. Kiedy jedna laska zniszczyła wszystko. To nie tak miało być. Miał się we mnie zakochać, a nie olewać. Miał mnie bronić, a nie kpić sobie ze mnie. Miał mnie szanować, a nie nasyłać na mnie pijanych kolesi. Miał być przy mnie, a nie istnieć tylko. Miał rozumieć, miał przytulać, całować. Miał pomagać, ocierać łzy. Miał uśmiechać się, patrzeć. Miał być zazdrosny. Miał, kurwa, kochać.
|
|
 |
ostatnio mam problemy z jedzeniem, spaniem i kurwa z życiem... / malyblondserek
|
|
 |
Nie chcę innych oczu, nie chcę innego głosu, włosów, dłoni, zapachu. Nie chcę innych ciuchów, nie chcę innego ścigacza. Nie chcę innych wspomnień. Chcę jego. Z każdym dniem pragnę być z nim coraz bardziej. Coraz silniej. Coraz mocniej. Coraz dłużej. Kocham go. Lecz w co ja wierzyłam. Miał wyjebane i nadal ma. Nie kocha mnie, co najwyżej lubi i ma mnie za dobrą kumpelę do piwa. I tyle. Koniec bajki. Sen się skończył, marzenia prysły, a nadzieja zraniła. Ehe, po raz kolejny uwierzyłam swojej wyobraźni. Naiwna idiotka...
|
|
 |
biało niebieskie najki , szare rurki , wielka bluza brata , kaptur na głowie, łzy w oczach. a inni i tak widza ją jako uśmiechniętą siedemnastolatkę bez żadnych problemów. /namalowanaksiezniczka
|
|
 |
spotkać się ostatni raz z przyjaciółmi , najebać , wypalić kilka szlugów,wydzierać jape na środku ulicy , pożegnać się - niby normalnie ale tak jakby jutra miało nie być , a rano wyjechać , spierdolić od tego całego syfu , zapomnieć o wszystkim i zacząć nowe, lepsze życie z innymi ludzmi, gdzie indziej./namalowanaksiezniczka
|
|
 |
jestem wredna , zawsze muszę dodać swoje trzy gorsze do każdej kłótni chociaż dobrze wiem że to w chuj zaboli , gdzieś mam osoby ,które nic w moim życiu nie znaczą , dla przyjaciół mogę zrobić wszystko , wkurwiam bardzo często, a tak naprawdę udaje tylko taką silną , byle gówno doporwadzi mnie do płaczu , mam uczucia chociaż wiele osób mówi że jestem wredną suką bez uczuć, ale ta wredna suka w ostatnim czasie nie umie sobie poradzić ze swoim własnym życiem , lecz innym daje zajebiste rady jak żyć dalej../namalowanaksiezniczka
|
|
 |
|
W dzień twarda laska emanująca siłą psychiczną, która ciśnie po wszystkich napotkanych ścierwach, a nocą bezbronna i cholernie wrażliwa dziewczyna, która dławi się łzami, bo nie może ogarnąć swojego życia...
|
|
 |
Wczoraj, kiedy to dotykałam go, kiedy patrzałam w jego oczy, kiedy widziałam szczęście, nazwane jego imieniem, pokochałam samą siebie. Dziś, siedzę tu, 90 km od niego i jeszcze nie ryczę. Jeszcze. Przyjdzie wieczór, przyjdą wspomnienia. Przyjdzie ból, tęsknota i zarwana noc. Przyjdzie płacz i całonocne esemesowanie. Ale w końcu przyjdzie też sms od niego. A to już coś.
|
|
 |
Ten koleś, dla którego tracę głowę, dał mi koszulkę, w której siedzę i zaciągam się jej zapachem. Ten koleś, który dla innych jest chuliganem, skurwielem, dla mnie jest nieśmiałym kolesiem, który jest "szanowany na dzielni". Ten koleś, który codziennie pisze do mnie, dzwoni, uśmiecha się, śmieje i nie wiadomo co jeszcze, jest moim kuzynem. I co teraz? Teraz to wszystko chujnia trafia. Jak nie gorzej. Zostanę sama.
|
|
 |
Blond włosy, zielone oczy, seksowna bródka, nieśmiały uśmiech, silne ręce, uzależniający zapach - i weź tu się ogarnij, jak taki ktoś Ci w głowie siedzi ...
|
|
|
|