 |
|
pozwól, że opowiem ci o znajomości, która trwa chociaż nie jest pewna swojej przyszłości.
|
|
 |
|
i daj mu słowo i zarzeknij się na śmierć, że go kochasz jak nikogo.
|
|
 |
|
bo ja z siebie ofiarę robię. nie do wiary .
|
|
 |
|
myśląc o szczęściu, które dziś podobno gdzieś tu jest, podobno.
|
|
 |
|
przyrzekałaś, że mnie kochasz więc kochasz mnie czy łudzę się,
co, że kurwa co?! masz dosyć mnie i nudzę cie?
|
|
 |
|
nie zostało mi już nic, tylko łzy i stare zdjęcia.
i tylko ty nie widzisz teraz smutku w moich oczach, lecz tylko ty dziś wiesz jak potrafię kogoś kochać
|
|
 |
|
i melanż za melanżem mówie, że
w przyszły piątek to już się ogarnę, ta tylko tak mówię
|
|
 |
|
Czy ją kochasz? Co, nie widać?!
Mocno tak, że aż można się od tego zrzygać.
|
|
 |
|
jeśli dni te trafił szlag, nie łudź się, nie wrócą.
|
|
 |
|
nigdy więcej z tobą wódki nigdy więcej daj mi pyska, wole z obcym stracić niż z tobą zyskać, w telefonie nie mam już tego nazwiska..
|
|
 |
|
czas się zmieniać i dbać o przyszłość, tak umiera w marzycielach niewinność. dzieciństwo wyrywa się z kręgosłupem,rodzicom mówię, że jest wszystko super
|
|
 |
|
Widocznie niebo ma do opłakania sporo,
dlatego daje klimat przemijania tym wieczorom.
|
|
|
|