 |
|
Uśmiechnij się póki możesz, jutro będzie gorzej
Już mówiłem, że trafisz na liste zagrożonych stworzeń
|
|
 |
|
Stań obok, nie lubie głupiego szczekania mordą
Kiedy ja szukałem stylu, to oni szukali łodom
|
|
 |
|
W - wirus jak w Inwazji Porywaczy Ciał
S - to szał, R - ropierdalam jak złoty strzał
Będę pchał swoje płyty tak brutalne jak Lobo
a H - to huragan, który przynoszę ze sobą
|
|
 |
|
Szkoła Wyrzutków, dwa naboje dum-dum
Które robią dwie ogromne dziury w mózgu
Mamy ten luksus, działamy niezależnie
Bez zagrywek pod publiczke, za co nagrodą respekt
|
|
 |
|
Nazwij mnie wyrzutkiem, palce brudne od tuszu
Rap bez płatnego seksu, rolex'ów i lexus'ów
Wyrwany z buszu, nie zmieniony przez przemysł
Wiem z kim bić piątki i z kim pekiel dzielić
|
|
 |
|
Gram według zasad, mam swoje poglądy
Mam narysowany uśmiech na detonatorze bomby
|
|
 |
|
To rap, który rozpierdala kręgi karku
|
|
 |
|
To WSRH Szkoła Wyrzutków
Bez cukru i naciągach smutków
Kolejny utwór, mocnych słów natłok
Będę robić to do chwili, aż mnie nie zabierze światło
|
|
 |
|
Łatwo jest stracić, kiedy kręci się ruletka
Krąży cannabis w bletkach, zło nie przestaje szeptać
|
|
 |
|
Choć boso chodzą drogą cierni, kroczą by zwyciężyć
Wszytko co mają to ta para zaciśniętych pięści
|
|
 |
|
Nie brak nam aspiracji, za to wakacji w tropikach
I brak nam satysfakcji kiedy skaczemy po bitach
|
|
 |
|
Odejdź jeśli masz problem, możesz z drapacza chmur
Skoczyć mi z otwartym ryjem na sterczący chuj
|
|
|
|