 |
Nie śpię, bo korzystam z ostatnich chwil z Twoją bluzą. Gdybyś o tym wiedział, wyśmiałbyś Mnie. Sama się w myślach śmieję ze Swojej głupoty. Otulona Twoją bluzą i zapachem idę spsć. Padam na ryj.
|
|
 |
To był niesamowity dzień. Wieczorem były puszczane piękne lampiony do nieba. Mieszkamy daleko od tegoo miejsa, więc postanowiłyśmy iść do jej Babci. Byłeś Ty. Pierwszy raz tyle gadaliśmy. To było piękne i bolesne. Siedziałyśmy z Tobą w pokoju z godzinę czasu. Gdy wychodziłyśmy z Twojego domu, Twoja Mama była przerażona naszym cienkim ubiorem. Pierw dała swojej wnuczce Twoją bluzę. A później Mi. Odmawiałam, ale i tak Mi ją dała. Powiedziałeś jej, że lepiej ubrać niż marznąć. Gdy ją zakładałam, nogi Mi się uginały, a serce waliło jak opętane. Nie znamy się prawie wcale, a ja Cię darzę takim uczuciem,a w dodatku mam na sobie wciąż Twoją bluzę, choć leżę już w łóżko.Masz w sobie magię, cholernie przyciągasz. Koncert reggae był świetny, a gdy lampio odlatywał, poprosiłam o Ciebie. Wszystko takie szokujące bi prawdziwe. Szkoda tylko, że to ostatni krok, bo więcej Ciebie nie dostanę na 100%. Jestem po prostu realistką. Ten dzień się już nie powtorzy i noc z Twoją bluzą też.;) i to nie sen....
|
|
 |
Jak to dziwnie siedzieć w domu Twojej miłości, która ma Cię gdzieś i o niczym nie wie.... ;(
|
|
 |
Chyba jednak udało Mi się wmówić sobie miłość do Ciebie. Po co to zrobiłam? Myślałam, że będę mniej cierpieć. Źle myślałam.
|
|
  |
` W dupie już mam tą muzykę, przecież mówisz mi, że to jest złe. Sam już chyba tak myślę, nie wiem wiesz? Mam już dosyć tej ciszy. Jeszcze wczoraj myślałem, że tylko Ty się liczysz, tylko Ciebie chce.
Mam już dosyć tej ciszy. W sumie w dupie mam czy to ktoś usłyszy bo każdy kogo znam gówno o mnie wie. Mam już dosyć tych rad, mam już dosyć tych ścian. W sumie już nie czuje, że rozumiesz mnie. Mam już dosyć tych miejsc, tego, że muszę tkwić w tym, być tu. Nie tego chcę, to nie jestem ja
nie tego chce. Oni przed chwilą poszli, a butelki są puste. A ja chce więcej, więcej, więcej wiesz? Kurwa mać nie tego chcę. / Pezet
|
|
  |
` żyję tutaj już kilkanaście lat. Budzę się codziennie rano wykonując każdą czynność, monotonnie jak co każde, takie samo rano. I żyję tym jednokolorowym życiem tylko po to, żeby na starość umrzeć i w szpitalu kiedy już nie będą chcieli mnie leczyć bo stwierdzą, że im się to nie opłaca, pomyśleć jakie to życie było pokurwione./ abstractiions.
|
|
  |
` nasze życia to już nie ja i Ty, połączona idealność. Każde z nas poszło inną drogą, każde z nas rozjebało sobie życie, każde z nas czymś innym. Ty żegnając się ze mną, poszedłeś po przejrzyste woreczki zapełnione czymś czego tak cholernie nienawidziłam. Ja czując Twoją bliskość po raz ostatni, udałam się po butelkę czystej. I to rozstanie nie bolałoby tak bardzo, gdyby nie fakt iż wszystko by było dobrze. Wszystko gdyby nie te Twoje zasrane dragi. / abstractiions.
|
|
  |
` miłość? chyba raczej nie. Nawet jeśli przyszedł by ten cały "mój ideał" ze wszystkim co najlepsze i miałabym gwarancję, że będzie mnie kochał to na prawdę nie. Raz już pokochałam na prawdę szczerze i nie widzę w tym nic pięknego. Nic co mogłoby mi przynieść cokolwiek więcej niż ból i cierpienie. Miłość wcale nie jest taka fajna jak każdy ją opisuje. Bynajmniej ja tego nie czuję. / abstractiions.
|
|
  |
` odkąd Cię poznałam, cały mój świat obrócił się o 180 stopni. Z początku nawet wydawało mi się, że wyszło na lepsze. Dziś jednak chcę powrócić do tego co było kiedyś, nie cierpiałam. / abstractiions.
|
|
 |
Wąchałam Twój perfum, piłam m.in. z Twojej szklanki, siedziałam na Twoim łóżku, pufie i krześle. Patrzyłam przez okna, obczajałam facebooka na Twoim komputerze. A gdy przyszedłeś ból i stres Mnie zżarł. Nie wiedziałam co ze Sobą zrobić. Kilka razy zerknęłam w Twoją stronę i stałam jak idiotka bez ruchu. Bałam się, że wyczujesz ode Mnie to uczucie, którym Cię obdarowałam. Gdy wszystko minęło, a My już wracałyśmy, to Twoja bratowa oznajmiła Mi, że się na Mnie patrzyłeś i wyczuwa miłość. Kochan przyjaciółka. Robi Mi zbędną nadzieję, a ja cierpię. Jeszcze te historie Twojej Mamy o Twoich koleżankach. Ach, miłoś. Zakochanie nie miało Mnie tak boleć. I pomyśleć, że będzie gorzej, bo to dopiero początek. Ejj, czuję się nikim, bo nie mam w Sobie nic, a Ty masz tak wiele. Hmm.. inaczej Miłość Bez Przyszłości..
|
|
|
|