To był niesamowity dzień. Wieczorem były puszczane piękne lampiony do nieba. Mieszkamy daleko od tegoo miejsa, więc postanowiłyśmy iść do jej Babci. Byłeś Ty. Pierwszy raz tyle gadaliśmy. To było piękne i bolesne. Siedziałyśmy z Tobą w pokoju z godzinę czasu. Gdy wychodziłyśmy z Twojego domu, Twoja Mama była przerażona naszym cienkim ubiorem. Pierw dała swojej wnuczce Twoją bluzę. A później Mi. Odmawiałam, ale i tak Mi ją dała. Powiedziałeś jej, że lepiej ubrać niż marznąć. Gdy ją zakładałam, nogi Mi się uginały, a serce waliło jak opętane. Nie znamy się prawie wcale, a ja Cię darzę takim uczuciem,a w dodatku mam na sobie wciąż Twoją bluzę, choć leżę już w łóżko.Masz w sobie magię, cholernie przyciągasz. Koncert reggae był świetny, a gdy lampio odlatywał, poprosiłam o Ciebie. Wszystko takie szokujące bi prawdziwe. Szkoda tylko, że to ostatni krok, bo więcej Ciebie nie dostanę na 100%. Jestem po prostu realistką. Ten dzień się już nie powtorzy i noc z Twoją bluzą też.;) i to nie sen....
|