|
dobrze było coś się zjebało, coś zmieniło to nie Ty ani ja, za dużo rzeczy nas różniło.
|
|
|
jedną z moich największych wad jest to, że tak łatwo wybaczam. zbyt łatwo.
|
|
|
i niech mnie powieszą na szubienicy za to, że dopuściłam do tego, aby moje uczucia tak się zagalopowały. do tego stopnia, że gdy obiecuję sobie być obojętna, wszystko leży w gruzach jak Cię ujrzę. nie potrafię się do Ciebie nie uśmiechnąć. nie potrafię mijając Cię nie pomachać. nie potrafię się opanować oglądając Twoje zdjęcia. tak, uwierz. taką wielką władzą dysponujesz nade mną.
|
|
|
|
czy Ty myślisz, że nie próbowałam nauczyć się żyć bez Ciebie? czy sądzisz, że lubię przegryzać wargi do krwi, nie spać nocami, martwiąc się o Ciebie, zadręczać się tym, że teraz, w tej chwili być może jakaś inna dziewczyna Cię dotyka? otóż nie. ja naprawdę wiele razy obiecywałam sobie, że to koniec. ale nigdy nie udawało mi się. choćbym nie wiem jak tego chciała. bo to za bardzo skomplikowane, moja miłość do Ciebie.
|
|
|
moje serce oplotła dzika miłość. jak drut kolczasty wbiła się w każdy jego cal.
|
|
|
pokochałam go mocno. mocniej, niż mogłam sobie to wymarzyć.
|
|
|
uśmiech nie przynosi ulgi.
|
|
|
miłość do niego wywoływała niezwykłe ciepło w okolicach płuc. jak lawa wulkaniczna wpływała do mojego serca.
|
|
|
jego dotyk - jak delikatne muśnięcie skrzydła motyla.
|
|
|
cierpię nawet wtedy, kiedy jest ode mnie oddalony tylko o kilkanaście centymetrów. pragnę chłonąć jego usta, chcę tulić jego ręce, szeptać jak bardzo kocham jego uśmiech. kurwa, ciągle zapominam, że on nie należy już do mnie.
|
|
|
zauważyłam, że praktycznie w każdym moim wpisie jest słowo miłość. gratuluję, Olu. masz chore serce - a teraz doszła jeszcze głowa.
|
|
|
|