 |
"bo jak miłość to nie z kurwą, a jak kraść to miliardy. "
|
|
 |
więc nie pisz i nie dzwoń. już nie rośnie tętno i wszystko mi jedno. Ty to tylko przeszłość.
|
|
 |
"Nie możemy istnieć bez siebie jak bez nocy dzień. Jak bez ciemności światłość, jak bez życia śmierć."
|
|
 |
Dzisiaj co niektórzy wolą żyć z wymyślonymi przyjaciółmi w głowie. Boją się, że ludzie z krwi i kości nigdy nie zaakceptują ich odmienności? / l-k
|
|
 |
spacerowaliśmy po mieście szukając dobrego miejsca do zjedzenia obiadu. "choć będziemy udawać małżeństwo" - wyskoczyłam do Mateusza, łapiąc Go pod rękę. "dobra"-odpowiedział,głupio się śmiejąc. chodziłam dumna, przy Jego boku, aż znaleźliśmy restaurację. stanęłam przy barze, i z uśmiechem na ustach powiedziałam: "kochanie, kup mi kebaba". Mateusz się uśmiechnął, swoim durnym uśmieszkiem, który mówił mi jedno - coś knuje. nagle wyskoczył: "mam Ci kupić kebaba? co z Ciebie za żona?! zdradziłaś mnie z moim najlepszym kumplem. chcę rozwodu". stałam jak wryta, patrząc to na Niego, to na kasjerkę, która nie wiedziała co ze sobą zrobić. nie byłam w stanie wydusić z siebie słowa, zastanawiając się w jaki sposób za chwilę Go zabiję. Mateusz się zaśmiał, rzucając kartą dań o ladę, i wychodząc ze słowami:"skontaktuje się z Tobą mój prawnik" - a ja stałam, nadal w szoku, nadal nie mogąc uwierzyć, że mój wpaść na tak idiotyczny pomysł pogrążenia mnie. || kissmyshoes
|
|
 |
czasami tak mam, że znikam, bez tłumaczenia. czasami się zamykam - nie odbieram telefonów, nie otwieram drzwi. czasami poprostu mnie nie ma. i musisz się do tego przyzywczaić - że od czasu do czasu wysiadam z karuzeli zwanej życiem, i odpoczywam, bo czasami zwyczajnie brakuje mi sił. || kissmyshoes
|
|
 |
przyjdę. pozwolisz mi wejść, jak zawsze. usiądę, i mocno się przytulę. poczuję się bezpiecznie, i zrozumiem, że przy Tobie jest moje miejsce. może zostanę. wiesz przecież jak kocham przy Tobie trwać. || kissmyshoes
|
|
 |
to jak atak bombowy na moje uczucia - pojawiłeś się znikąd, kradnąc część mnie. osaczyłeś moją osobę. wkradłeś się w każdy zakamarek życia codziennego. uzależniłeś, za mocno.. || kissmyshoes
|
|
 |
coraz częściej usłyszysz w moim telefonie pocztę głosową. coraz rzadziej uda Ci się wyrwać mnie na melanż. jest mnie coraz mniej.. znikam. tak mi poprostu lepiej - samej. || kissmyshoes
|
|
 |
Gdy człowiek w życiu poczuł najwięcej cierpienia to nie potrafi pozbyć się lęku, że znów tak będzie, gdy jest naprawdę szczęśliwy.
|
|
 |
Miałam cię zawsze. Na każdą moją jebaną prośbę, ty byłeś. Podobno wyglądaliśmy na szczęśliwie zakochanych, tyle, że ja nie czułam do ciebie nic. Ale ty, ty dobrze o tym wiedziałeś. Słyszałeś to w każdym moim 'spierdalaj', w każdym 'zniknij z mojego życia' i w każdym 'żałuję, że cię znam'. Udawałeś, że nic się nie stało, wybaczałeś mi, chociaż ja nie prosiłam o wybaczenie. W końcu musiał nadejść dzień, w którym przejrzałeś, że niszczę cię od środka, a twoje uczucie jest tak wielkie, że cię zaślepiło. Rozumiem to, przecież byłam w tej sytuacji już niejednokrotnie. Rozumiem, kochany, rozumiem. Ale nigdy nie sądziłam, że twoja wyprowadzka z mojego życia, będzie kosztowała mnie uświadomienie sobie, że potrzebuję cię bardziej niż kogokolwiek oraz że cię chyba kocham. Myślę, że nic bardziej nie mogło zaboleć. Lecz zostawię cię w spokoju, zasługujesz na to.
//pepsiak
|
|
 |
"dlaczego jest zła?"-zapytałam zdziwiona. "jest zazdrosna, o Ciebie" - powiedział. zamilkłam na chwilę, bo po raz kolejny jakaś kobieta jest o mnie zazdrosna. "jak to? co Ci zarzuca?"-próbowałam się dowiedzieć. "że jesteś na pierwszym miejscu" -rzucił. "bzdura"-zaśmiałam się. "stuprocentowa prawda. żadna inna nie będzie na pierwszym miejscu. żadna kobieta nie wciśnie się przed Ciebie" - powiedział stanowczo. zamilkłam na chwilę - może z powodu dumy, a może lekkiego zakłopotania, sama nie wiem. "dlaczego?"-zapytałam. "bo żadna inna nie siedziała przy moim łóżku szpitalnym dzień w dzień, żadna nie spędziła ze mną tylu godzin na komisarciacie, żadna nie zrobiła i nie zrobi dla mnie tyle co Ty. i to jest bezdyskusyjne, i moje serce nie ma tu prawa głosu"- zakończył, spokojnie mówiąc. uśmiechnęłam się sama do siebie.byłam przepełniona dumą, i szczęściem i cudowną świadomością, że mam przy sobie takiego człowieka,a jedyne co byłam w stanie z siebie wydusić to proste "kocham Cię".||kissmyshoe
|
|
|
|