Miałam cię zawsze. Na każdą moją jebaną prośbę, ty byłeś. Podobno wyglądaliśmy na szczęśliwie zakochanych, tyle, że ja nie czułam do ciebie nic. Ale ty, ty dobrze o tym wiedziałeś. Słyszałeś to w każdym moim 'spierdalaj', w każdym 'zniknij z mojego życia' i w każdym 'żałuję, że cię znam'. Udawałeś, że nic się nie stało, wybaczałeś mi, chociaż ja nie prosiłam o wybaczenie. W końcu musiał nadejść dzień, w którym przejrzałeś, że niszczę cię od środka, a twoje uczucie jest tak wielkie, że cię zaślepiło. Rozumiem to, przecież byłam w tej sytuacji już niejednokrotnie. Rozumiem, kochany, rozumiem. Ale nigdy nie sądziłam, że twoja wyprowadzka z mojego życia, będzie kosztowała mnie uświadomienie sobie, że potrzebuję cię bardziej niż kogokolwiek oraz że cię chyba kocham. Myślę, że nic bardziej nie mogło zaboleć. Lecz zostawię cię w spokoju, zasługujesz na to.
//pepsiak
|