 |
cz11..Doszła do szpitala. Gdy weszła do środka, ujrzała to samo co godzinę temu. Ci sami lekarze i pacjenci, te same sale, ta sama pustka w jej sercu. Podeszła do któregoś z lekarzy.
- Przepraszam. Dowiedziałam się, że moja babcia przed chwilą trafiła tutaj do szpitala. Czy wie pan, gdzie mogę ją znaleźć?
- Oczywiście. Sala 13.
Sala 13? Hmm ... Skądś ją kojarzyła, tylko jeszcze nie wiedziała skąd...
- Dziękuję.
Ruszyła długim korytarzem. Sala 9... Sala 10... Sala 11... O! Jest! Sala 12.
Chciała już nacisnąć klamkę i wejść, lecz ktoś złapał ją za ramię.
- Przepraszam, kim ty jesteś?
Był to któryś z lekarzy.
- E... Ja... Ja przyszłam do babci. Leży tutaj, w tym szpitalu... Przed chwilą ją przywieziono ...
- W takim razie możesz wejść...
- Dziękuję.
Otworzyła drzwi i ...
CIĄG DLASZY NASTĄPI!!;)
|
|
 |
cz10...
- Chciałam Ci tylko przekazać, że twoja babcia jest w szpitalu...
- Jak to?!
- Nie wiem dokładnie co się stało... Przyjechała karetka i ją zabrała...
- Dobrze, dziękuję za informację.
Zamknęła drzwi i weszła do kuchni. Usiadła na krześle i zaczęła płakać.
Dlaczego wszyscy ważni dla niej ludzie, cały czas przysparzają jej kłopotów i zmartwień? Co ma teraz zrobić? Iść do szpitala? Przecież przed chwilą z niego wróciła... Ale nie ma wyjścia, musi iść. W końcu to jej babcia. To Ona ją wychowywała, gdy rodzice wyjechali. Ona chodziła do niej na wywiadówki, pomagała jej się uczyć...
Ubrała się. Zamknęła drzwi i pobiegła schodami w dół. Po drodze próbowała dodzwonić się do koleżanki, lecz na darmo. Jeju! O CO IM WSZYSTKIM CHODZI?! Co znowu robi źle, że życie cały czas ma dla niej jakiej pojebane niespodzianki?! Chyba długo tak nie wytrzyma...
|
|
 |
Zabawne jest to,że nie widziałam Cię dwa lata, a pamiętam Twój zapach i twarz lepiej od zapachu i twarzy tych osób, które mijam codziennie./esperer
|
|
 |
Tak już jest. Ludzie odchodzą, a Ty musisz zostać i po nich sprzątać./esperer
|
|
 |
cz9..Doszła do domu. Weszła po schodach na 3 piętro i zapukała do drzwi. Nikt nie otworzył... Poszukała w torbie swoich
kluczy do mieszkania. Znalazła ... Przekręciła zamek i weszła do domu.
- Babciu, już jestem!
Żadnej reakcji. Czyżby jej babcia spała? Zajrzała do wszystkich możliwych pokoi. Jej babci nie było... Może poszła na spacer?
Raczej nie ...
- Babciuu !!
Zawołała. Lecz na darmo. Nagle usłyszała pukanie do drzwi. Szybko do nich podbiegła i je otworzyła.
- Tak?
Za drzwiami ujrzała sąsiadkę z naprzeciwka.
- W czym mogę pani pomóc?
KOCHANI! NIE WIEM CZY TO MA SENS,BY PISAĆ TO DALEJ, SKORO I TAK NIKT TEGO NIE CZYTA,WIĘC TO CHYBA OSTATNIA CZĘŚĆ..
|
|
|
|