 |
|
a myślałam, że wróciliśmy do siebie na stałe i znowu się myliłam.
|
|
 |
|
moja mama mówiła, że niezły z ciebie łobuz.
|
|
 |
|
on jest moją pokusą, moją przyjemność, moim zakazanym owocem.
|
|
 |
|
każdy dzień przywitaj z uśmiechem i nadzieją na lepsze jutro.
|
|
 |
|
z moich oczu wyczytasz wszystko.
|
|
 |
|
pragnęła jego serca, on był w stanie podarować jej mięsień. ale ulokowany nieco niżej.
|
|
 |
|
stała za nim, delikatnie muskając jego muskularne plecy ustami. obrócił się napięcie patrząc jej w oczy. serce zaczęło wirować jak pralka, kochała go. właśnie wtedy wziął ją za dłonie i przyparł do ściany. przestraszona nachyliła się do pocałunku, ale jemu nie było to w głowie. zaczął ją rozbierać, a ona cała dykącząca łudziła się, że zaraz przestanie. nie zrobił tego. zaczęła mu się wyrywać z rąk, nawet nie próbując krzyczeć. nie chciała, żeby uznał że go odrzuca. przecież pragnęła go jak nikogo innego. mimo tego była przeciwna staniu nago, temu kiedy rzucił ją na łóżko. nie miała szans wyrwać się z jego silnych objęć. robił z nią co chciał, a ona tylko cicho łkała, pytając przestraszona 'kochasz mnie?' co parę sekund, starając się nie zważać na to co z nią robi. wbrew jej woli. idąc za rękę z jej naiwnością, której mógł podziękować albo przybić piątkę w podziękowaniu.
|
|
 |
|
Są momenty kiedy nawet największy twardziel ma dość.... Dość ciągłych kłótni z rodzicami, dość ciągłego wysłuchiwania wykładów o swoich wadach, dość słońca, dość miłości, dość przesłodzonej uprzejmości, dość czekolady, dość ulubionej piosenki... Dość wszystkiego.! Takie momenty dopadają każdego. Wtedy najchętniej wybiegłoby się z domu, zakładając tylko stare trampki i rozciągniętą bluze. Nie myśląc o tym co będzie biegnąć przed siebie. Wyczyścić głowę, ze zbędnych myśli. Usiąść pod drzewem i zrozumieć świat, który do tej pory był tak beznadziejny. Wziąć się w garść, odszyć łzy i wyreżyserować swoje życie na nowo. Zaczynając od momentu kiedy wszystko się popsuło...
|
|
 |
|
bo optymistki mają wszystko w dupie i już!
|
|
 |
|
'wychodze z dziewczynami. wrócę późno. nie czekaj'. kolejne kłamstwo. spoglądam na Ciebie. wiem że wiesz, widze to w Twoich oczach. nie potrafie, nie umiem znieść myśli, że z nim jestem szczęśliwsza. widze jak umiera w Tobie cząstka Ciebie, za każdym razem gdy zamykam za sobą drzwi. dlaczego wciąż mnie kochasz? modle się, błagam Boże, spraw by nie wiedział że to jego najlepszy przyjaciel.
|
|
|
|