 |
|
Zupełnie chaotycznie i nieposkładanie. Będę szeptać co mi się tylko podoba. Będę uśmiechać się do kogo tylko chcę. Będę unosić się i bawić szczęściem, dusić je w dłoniach i zlizywać z kruchych palców. Będę tonęła w zimowym wietrze, bez jakiegokolwiek okrycia, bez jakiegokolwiek ciepła. Narysuję słońce porą dnia, a kiedy nastąpi noc, zmażę je gumką i zastąpię księżycem. Będę człowiekiem, którego chciałabym pokochać. A moje oczy aż do bólu, przepełnione szczęściem będą otaczały każdą, każdą postać, która minie mnie swoją zwykłą codziennością. Pokocham ludzi. I zacznę oddychać.
|
|
 |
|
Aktualnie, nie bardzo Cię potrzebuję. Chcę tylko ludzi. Tych szczerych. Kochających. Codziennych, a jednocześnie niezwykłych. I powietrza. Czystego. Wiosennego. Przepełnionego lekkością. I słońcem. I szczęściem.
|
|
 |
|
Czasami tęskniłam. Czasami mi czegoś brakowało. Czasami się bałam. Co czuję dziś? Chcę tylko Twojego szczęścia. Cokolwiek mogłoby się nim stać. Ona. Paczka papierosów. Wyjście z przyjaciółmi. Długa podróż.
|
|
 |
|
Ludzie przychodzą i odchodzą. Nie ma w tym nic dziwnego. Patrzymy na ich pożegnania przez uchyloną firankę, czasami dotykamy ich własnym sercem, bo są dla nas tak bliscy. Widzę w ich oczach łzy. Tak proste i zwykłe, jak te moje. Powoli staczają się po policzkach, opadając na zimne oblicza codziennych chodników. I znikają. Biorą ze sobą tysiąc walizek, nie zostawiając żadnego śladu. Albo zostawiają, chociażby krótki, najmniej znaczący oddech, żebyśmy pamiętali i trwali w tym wszystkim. Trzymam ich fotografię, bo jeszcze kiedyś nadejdzie mój powrót. Nie będę sama, prawda?
|
|
 |
|
i pokazuje Ci środkowy palec oficjalnie!
|
|
 |
|
Lekkość z jaką zniknąłeś, przyniosła ciężkie, marmurowe łzy. Ale ja nigdy nie przestałam istnieć,wiesz?
|
|
 |
|
`. bo dla mnie liczyło się, jak zacząć, a nie jak skończyć. może dlatego, że wielu rzeczy nie kończyłam. przerywałam znajomości, urywałam rozmowy. nie mówiłam nawet "żegnaj". po prostu znikałam, co wcale nie znaczy, że było mnie coraz mniej.
|
|
 |
|
`. Przypominasz mi mojego przyszłego chłopaka .
|
|
 |
|
`. Zastanawiałam się, jak wiele razy wybaczamy komuś tylko dlatego, że nie chcemy go stracić, nawet jeśli ten ktoś nie zasługuje na nasze przebaczenie .
|
|
 |
|
`. Za górami, za lasami żyła sobie piękna, niezależna, pewna siebie księżniczka. Pewnego razu natrafiła na żabę siedzącą na kamieniu i przyglądającą się brzegom nieskazitelnie czystego stawu w pobliżu jej zamku. Żaba wskoczyła księżniczce na kolana i powiedziała:- Piękna Pani, byłem przystojnym księciem, aż pewnego razu zła wiedźma rzuciła na mnie urok. Jednakże jeden Twój pocałunek wystarczy abym znów stał się młodym, żwawym księciem, jakim byłem przedtem. Wtedy, moja słodka, weźmiemy ślub i będziemy razem z moją matką gospodarować w tym zamku. Tam będziesz przygotowywać mi posiłki, prać moje ubranie, rodzić mi dzieci, i będziemy żyli długo i szczęśliwie...Tego wieczoru, przygotowując kolację, przyprawiając ją białym winem i sosem śmietanowo-cebulowym, księżniczka chichocząc cichutko powiedziała:- No, kurwa, nie sądzę... I dalej przewracała skwierczące na patelni żabie udka w panierce.
|
|
|
|