 |
Jaka jest najgrubsza książka na świecie? "Co Mężczyźni Myślą, że Wiedzą o Kobietach"./net
|
|
 |
„Wszystko, czego mi potrzeba to miłość. Ale odrobina czekolady tu i tam nie zaszkodzi.” ~ Lucy Van Pelt w „Peanuts”, Charles M. Schulz
|
|
 |
|
Pamiętam to jakby to było wczoraj. Siedziałeś na fotelu w salonie, nachlany, brudny, w tle stała choinka mieniąca się światełkami. Matka krzyczała czemu nam to robisz, a ty patrzyłeś się na nas pustym wzrokiem, nic nie mówiąc. Tak tkwiliśmy przez kilka minut, choć dla mnie to było jak kilka lat. Spojrzałeś na nią i powiedziałeś, że masz dziecko z inną. Brat zaczął płakać niemowlęcym głosem, nie mogąc się uspokoić, matka zaczęła dzwonić, rozmawiać z kimś przez telefon byle by tylko nie zwariować. A ja stałam tam nad tobą i patrzyłam. Patrzyłam jak ktoś kto dla ciebie był wzorem nagle stał się szmatą wciągu kilku sekund.
|
|
 |
|
Czasem już nie mam sił, by normanie żyć. / Jachcenajamaice ♥
|
|
 |
|
Z minuty na minute tracę jakąkolwiek wiare w ludzi. To fałszywe kiedy ktoś potrzebuję pomocy, jesteśmy z nim cały czas, staramy się jak najmocniej by wesprzeć osobę na której nam zależy, ale kiedy my potrzebujemy odrobine wsparcia od nich, znikją a- pękają jak bańki mydlane. / Jachcenajamaice ♥
|
|
 |
|
I nie wiem jakim cudem mogłam nazwać Cie " moją najlepszą przyjaciółką " . Potrzebowałaś mnie tylko jak brakowało Ci hajsu i szlug . Potrafiłam Cie zrozumieć , pomagałam Ci a ty? Ty jesteś pieprzoną egoistką , która jak znalazła sobie chłopaka , zostawiła dla niego przyjaciół . Fałsz masz wypisany na mordzie. [ fuckkitty ]
|
|
 |
|
kup sobie mózg dziewczyno, potem kolejny błyszczyk
|
|
 |
|
o Boże spraw aby ta dziwka od niego odeszła - bądź sam kopnął ją w dupe i ponownie we mnie się zakochał , bo już dłużej bez niego nie mogę .
|
|
 |
zgasił fajkę i wreszcie wydusił to wszystko - o tym, że nie wypaliło, nasz biznes tak perfekcyjne planowany nie wypalił. nie wypaliło coś w co ja zainwestowałam serce.
|
|
 |
z wszystkich słów, jakie powiedział mi w ciągu tych miesięcy nie potrafiłam zapomnieć o Jego marzeniach, którejś nocy, jakby nieobecnie, szeptanych w mrok. wyznania, historie, gdzieś zniknęły, zepchnięte na samo dno serca. marzenia miały natomiast jakąś obcą siłę. Jego nieśmiałe wizje o naszej wspólnej przyszłości, o rodzinie, którą stworzymy, o domu, wywoływały momentalne łzy wypchnięte świadomością, że o ile poznał miłość, perfekcyjną przyjaźń, poukładał wartości - tego nie spróbuje nigdy.
|
|
 |
na półce w łazience stoją perfumy, których używał, noszę przy sobie fajki, które zawsze palił, miętowa woń Jego ulubionych gum do żucia, zapach naleśników w naszej ulubionej kawiarence - wszystkie aromaty, które utożsamiały się z Nim. mocno zaciągam się nosem, lecz nie ma najważniejszego: nie czuję, jak pachnie Jego skóra. nie czuję tego, co było o każdym poranku, gdy muskał palcami moją twarz, obejmował moje biodra ramieniem. jest to w czym Go odnajdowałam, nie odnajduję już Jego samego, a szukając wskazówek w poszukiwaniach słyszę tylko jedno - "Go już nie ma, zrozum".
|
|
 |
kończąc pocałunek odsunął się na niecały centymetr. uspokajał oddech, opierając się swoim czołem o moje. zaśmiał się, jakoś głęboko, z wyczuwanym niepokojem. - nie mam pojęcia dokąd trafię, jak tam będzie, czy po tym wszystkim co w życiu narobiłem, dostanę się tam - wskazał niebo, pełne teraz rozmigotanych gwiazd - nie ma znaczenia, bo gdziekolwiek będę, nie zapomnę. i będę tęsknił, za Tobą. - nie chcę się żegnać. nienawidzę się z Tobą żegnać. i nienawidzę, kiedy mówisz to tak, jakbyś miał nazajutrz się już ze mną nie przywitać. - spojrzał na mnie uważnie, z taką ilością miłości jakiej jeszcze nigdy mi nie okazał. - zawsze przy Tobie będę, aniołku, pamiętaj. - szepnął, po czym przeciągle musnął wargami moje czoło. tak jakby zostawiał na mojej skórze jakiś ślad po sobie. jakby przeczuwał, że nazajutrz już się nie obudzi.
|
|
|
|