 |
Dałam mu tyle miłości ile mogłam mu dać, całowałam go przy każdej nadarzającj się okazji, przytulałam go kiedy było nam zimno , dawał mi tyle ciepła co słońce daje latem w najgorętszy dzień. A on dawał mi tyle miłości ile mu się chciało, całował mnie jak ktoś patrzył , tulił kiedy potrzebował, i ranił zawsze kiedy na to mu pozwoliłam. Uwolniłam sie z tego chorego związku ale to nie oznacza ze go nie kocham. W koncu kobiety kochaja drani.
|
|
 |
-Kocham Cię , spróbujemy ? - Tak , ale czy kocham to nie za mocne słowo? - Dlaczego ? Znaczysz dla mnie o wiele wiencjej niż cokolwiek - i pocałował mnie. We wtorek za dtydzien powiedzial ze nigdy mnie nie kochal , a w piatek chodzil z moja przyjaciolka. Dobra zerwala z nim bo nikt sie do niej nie odzywal ale potem dowiedzialam sie ze chodzila z nim nieoficjalnie przez trzy miesiace... fajnie nie ?? [ real ]
|
|
 |
- Muszę Cię zabrać od pana zły wpływ!! - Słucham a co ty masz do niego?! - To że nie kocha cie tak jak ja a ty ... - nie kocham go tak jak ciebie .
|
|
 |
Dam ogłoszenie do gazety. Będzie dotyczyło chłopaka. Będzie miał być wysoki , szczery , czuły odważny , blondyn , zielono-oki , uprawiający sport w wieku od 15 do 17 lat. Kiedy nie dostanę żadnej odpowiedzi zrozumiem że nie ma idealnego chłopaka i zacznę chodzić z tym grubym pierwszoklasistą .
|
|
 |
-Skoro tak mnie kochasz to przyjdź do mnie wieczorem - A powiesz mi po co ? - No domyśl się mała - mówiąc to pocałował ją w policzek i czule chwycił za rękę. - Wiesz co ? Ja nie potrzebuję dowodów miłości!! - krzyknęła i odepchnęła go od siebie po czym wybiegła z samochodu .
|
|
 |
Dałeś mi słowo,że będziesz do końca. Ale nie myślałam że chodzi ci o koniec tygodnia.
|
|
 |
shh , it's okey , it's just me !
|
|
 |
On dla ciebie był tym jedynym... Odszedł, mówiąc coś o różnicy temperamentów. A ty cierpisz.
|
|
 |
Siedziałam na ławce obok szpitala. Dlaczego tam? Sama nie wiem. Rano dostałam sms'a że dziś się nie zobaczymy , że dziś nie możesz. Siedziałam tak tam wpatrzona w ziemię jak nagle usłyszałam twój głos. Pomyślałamże jestem tak zakochana i tak tesknie ze wszedzie cie widzie . Odwróciłam się i zza ramienia spojrzałam na szpital. Szedłeś tam opierając się o ojca. Byłeś blady , zmarnowany. Spojrzałeś na mnie i smutny wzrok spusciles na dol. Nie wiedziałam co zrobic. Podbeglam do ciebie i przytulilam. Powiedzialam ze nic nas nie rozdzieli i ze z tego wyjdziesz. Nie obchodzilo mnie to ze mi nie powiedziales. Zawsze bede przy tobie.
|
|
|
|