 |
kiedy odszedł, moje serce odmówiło bicia. / nieswiadomosc
|
|
 |
byli zawsze gdy ich potrzebowałam. na każdy telefon, o każdej porze, z każdego powodu. zawsze chętni do pomocy, szczerzy i kochani. tacy idealni. jak bratnie dusze. prawdziwi. / nieswiadomosc
|
|
 |
ktoś kto kiedyś znaczył wszystko - dziś jest jednym z wielu kontaktów w telefonie. to, że coś zwanego 'uczuciem' naprawdę istniało, widoczne jest tylko na starych zdjęciach. widnieje tam szereg zapisanych na zawsze wspomnień i uśmiechów przepełnionych poczuciem bezgranicznego szczęścia. ale tak dużo się zmienia. to również się zmieniło. / nieswiadomosc
|
|
 |
- robimy razem sylwestra? - no jasne, a kiedy? - no nie wiem, może kurwa pod koniec czerwca ?
|
|
 |
a on ? jestem mu wdzięczna . uratował mnie . przyszedł i zostawił mi szczęście . zapakował swoje własne serce w kolorowy papier i wręczył mi je jak gdyby nigdy nic . potrafi uśmiechać się tylko dla mnie i dzieli się swoimi bluzami . nie marudzi kiedy jaram się zapachem jego perfum , a gdy chcę zobaczyć jakąś durną bajkę , kładzie się obok , przytula i cierpliwie ogląda ze mną . tak , wyleczył mnie z syndromu braku miłości i jestem mu za to przeogromnie wdzięczna . / tymbarkoholiczka
|
|
 |
- co robisz ? - ogarniam mordkę . - hahaha , mordkę . - nie śmiej się bo ty tak nie możesz mówić . dla ciebie moja mordka to buzia , ewentualnie twarz . / rozmowa z kumplem . XD
|
|
 |
a na naszym ostatnim spotkaniu dałam mu misia . ale nie takiego zwykłego , nic nie znaczącego pluszaka . on był czymś więcej . miałam go już dobre kilka lat i szczerze nie chciałam się z nim rozstawać . ale zaryzykowałam . dałam mu go w nadziei , że zawsze gdy na niego spojrzy pomyśli o mnie . że gdy mnie zrani , patrząc na tę zabawkę będzie miał wyrzuty sumienia . dałam mu go , by wiedział , że gdzieś tam daleko jest osoba , której zależy i z którą przeżył coś niesamowitego . dałam , by nigdy , przenigdy nie zapomniał . / tymbarkoholiczka
|
|
 |
wiesz ? nie mam pojęcia czy go kocham . naprawdę . nie wiem pierwszy raz czy darzę go tym cholernie mocnym uczuciem . ale lubię myśleć o tym co robiliśmy , uśmiecham się gdy napisze , gdy go dopadnę nie mam najmniejszej ochoty się z nim rozstawać , całować mogłabym się z nim do końca świata , a gdyby teraz wszystko zakończył byłoby mi bardzo , bardzo źle . no serce , chyba jesteśmy na właściwej drodze do szczęścia . / tymbarkoholiczka
|
|
 |
denerwował mnie . od dłuższego czasu zachowywał się bardzo dziwnie , unikał nas . a gdy już byliśmy wszyscy razem ? wydawało się , że żyje w innym świecie . nic go nie interesowało . miał gdzieś , że zjadam mu ostatniego batonika czy że perfidnie wypijam jego fantę . pewnego dnia nie wytrzymałam . postanowiłam być tak samo wredna , tak samo obojętna . i wtedy przyszła do mnie nasza wspólna przyjaciółka . powiedziała mi , że jego mama ma raka , że on sobie nie radzi . że przeżywa . nie mówił nam bo po co ? żeby psuć nam całe wakacje ? żebyśmy siedzieli z nim w pokoju i użalali się nad sobą ? poszłam do niego . usiadłam obok i chwyciłam za rękę . nic nie mówiłam , wiedziałam , że nie muszę . bo on potrzebował tylko mojej obecności , obecności kogoś bliskiego . a ja ? ja chciałam , by wiedział , że jest moim przyjacielem i co by się nie działo może na mnie liczyć . zawsze . / tymbarkoholiczka
|
|
 |
oglądając zdjęcia z tamtego roku, nawet na widok mojej starej kurtki uderza mnie dziwne poczucie pustki. w niej siedziałam nad rzeką, słuchając tego głosu, śmiechu. brakuje mi tej części życia, która w tamtym czasie była wypełniona miłością. kilka z pozoru nic nie znaczących piosenek wywołuje u mnie pełen żalu uśmiech i chwilę zamyślenia. tęsknię, choć sama nie wiem za czym. czasem przypadkiem mijam miejsca, które niegdyś były tymi najważniejszymi. tam działa się historia mojego życia. chyba gubię się w tym wszystkim. sądzę, że już pora przyznać się przed samą sobą, że... że nadal kocham ./ nieswiadomosc
|
|
 |
stałam na przeciw Niego, błagalnym wzrokiem szukałam szczerości w Jego oczach. - Powiedz to. Powiedz wszystko, teraz. - wyszeptałam łamiącym się głosem. - Przecież dobrze wiesz, jak to było. - Masz rację, wiem. Ale chcę to usłyszeć z Twoich ust. Tylko z Twoich. - Nie chcę o tym mówić. Nawet nie wiem jak. - Proszę... - po tym słowie nałożył mi na głowę kaptur. - Pada deszcz. Wracaj do domu. To po prostu koniec. Zwyczajnie. Rozstańmy się bez spięć. - powiedział i chwytając do ręki plecak, oddalił się szybkim krokiem. chciałam nawet za Nim biec, ale w ostatniej chwili rozum wziął górę nad sercem. i tak powinno być zawsze - szkoda tylko, że nie wychodzi. wolnym krokiem poszłam do domu. wciąż biłam się z myślami. przecież prosiłam tylko o te kilka słów prawdy. nawet tego nie był w stanie dla mnie zrobić. / nieswiadomosc
|
|
|
|