 |
''Oddałabym wieczność by Cię dotknąć bo wiem, że w jakiś sposób mnie wyczuwasz.
Jesteś bliżej nieba niż ja kiedykolwiek będę i nie chcę teraz wracać do domu''
|
|
 |
Wiesz , widząc Ciebie tu to prawie nic się nie liczy czuje się wtedy jak byłbym w dziczy w której tylko Twój wzrok i uśmiech ma jakieś znaczenie bo reszta z nich to jest bezdźwięczne dudnienieee !!
|
|
 |
Umierałem tu, przeżyłem tu, tu przetrwałem
Później wstałem tu, i pamiętam każdą dziurę w ścianie
Tu mnie nawet Bóg nie mógł znaleźć jak mu nie ufałem
To mój dom, mój pokój, mój zamek
|
|
 |
Za oknem zaraz będzie świt, z głośnika gra mi bit
Ziomki dzwonią, mówią "Chodź z nami dziś
Bo mamy kwit", browarami ujebani
Kurwa mać w pokoju gasną lampy ale nie poszedłem spać
|
|
 |
W pokoju śmierdzi wódką jak w każdej z bram
Ja nocą w pojebanych filmach gram, horrory mam
I wory pod oczami mam, i pytają mnie
Czy mogą mi tu pomóc, pojebani, mijam ich jak Lionel
Bo choć nie znają mnie a ciekawi ich czy spadam
Gdy unoszę się chcą mnie na dnie, żenada
|
|
 |
Na stole kawa, obok leży tona kartek
Piąta kawa, a w lodówce nie ma nic poza światłem
Na balkonie stoi krzesło w kroplach rosy
Z okien fajne mam widoki, naprawdę fajne mam widoki
Szyby w oknach wyczulone są na dotyk
Mam tu linie papilarne wszystkich swoich gości
Zamykam drzwi od mieszkanie
Jeśli wiem, że będę nieprzytomny, jeśli wiem, że będę łatwopalny
Wybacz mała, że znów czekasz w ciemności aż otworze
Bo w moim pokoju gasną lampy
|
|
 |
Goście już wyszli, słońce zjeżdża w dół
I chyba nie lubię zostawać sam
I kilka dobrych lat już mieszkam tu
I nie dziw się czemu na pamięć znam
Ściany te, szyby i chłód tych podłóg
Za drzwiami przeżyliśmy kilka długich rozmów
Goście już wyszli, słońce zjeżdża w dół
W moim pokoju gasną lampy
|
|
 |
Nie byłem zbyt dojrzały, to fakt, czasem potrzeba czasu
Lecz czasem goni czas, trzeba działać od razu
|
|
 |
Przez jakiś czas się nie mogłem pozbierać
Mówili mi o domkach z kart i że tak się nie da
Że to nie może wiecznie trwać i im dłużej, tym gorzej
Że jednym cięciem trzeba (ciach) uciąć temu korzeń
Nie mogłem tak, ty nie mogłaś też z resztą
Choć przez to, jeszcze po powrocie, było z nami ciężko
Przeszliśmy piekło, jak to inaczej nazwać?
|
|
 |
Przez jakiś czas się nie mogłem pozbierać
Mówili mi o domkach z kart i że tak się nie da
Że to nie może wiecznie trwać i im dłużej, tym gorzej
Że jednym cięciem trzeba (ciach) uciąć temu korzeń
Nie mogłem tak, ty nie mogłaś też z resztą
Choć przez to, jeszcze po powrocie, było z nami ciężko
Przeszliśmy piekło, jak to inaczej nazwać?
|
|
 |
Możesz zamknąć swoje oczy na rzeczy, których nie chcesz widzieć,ale nie możesz zamknąć serca na rzeczy, których nie chcesz czuć.
|
|
 |
nie mówiłem im że będę walczyć
mówilem, że dosyć mam nieudanych prób
i że już chyba po prostu wystarczy..."
|
|
|
|