 |
Dziś marzenia nie mają żadnego sensu. Wszystkie zabrałaś ze sobą, tam na górę. \mr.filip
|
|
 |
Chciałabym wziąć paczkę czipsów i lody i siąść przed telewizorem, po raz kolejny obejrzeć odcinek Pamiętników Wampirów, nie myśleć o niczym. Ale nie mogę uciec od problemów i ponurych myśli, które rozsadzają mi głowę. / w.
|
|
 |
Jestem sama. A muzyka jest ze mną. / w.
|
|
 |
W każdej sekundzie walczę o przetrwanie, o każdy oddech który sprawia że żyję, a jednocześnie powoduje że chce umrzeć. / w.
|
|
 |
-mamo poznałam nowego kolegę -tak,super jak ma na imię ? -Jack Daniels ,mamo . /pillofrape
|
|
 |
padłeś ofiarą mojego serca / pillofrape
|
|
 |
płacz od niedawna mój najlepszy przyjaciel ./ pillofrape
|
|
 |
twoje oczy to najpiękniejszy obraz na świecie przy nich jakaś tam mona lisa to zwykły bazgroł. / pillofrape
|
|
 |
Uśmiechasz się do mnie ze zdjęcia, na które teraz patrze. Stoisz obok mnie, oboje zastygliśmy w bezruchu na tej starej fotografii. Tylko tam będziemy naprawdę razem już na zawsze. / mr.filip
|
|
 |
[2] Powtarzałem każdego dnia jaką siłą musi się wykazać, zaś sam gdy zamykała po raz kolejny w tym tygodniu klamkę szpitalnych drzwi by przyjąć chemię, czułem jak ciepłe krople łez opadają na moje dłonie w tej mrocznej poczekalni przepełnionym jej zapachem. Odeszła. Nadszedł dzień gdy wszystko straciło sens, gdy niebo pokryło się szarością, nadszedł dzień gdy zamknęła oczy by już nigdy ich nie otworzyć. \ mr. filip
|
|
 |
[1]Odsłoniła twarz, promienie jesiennego słońca delikatnie muskały jej policzek. Stałem z boku wpatrzony w nieskazitelnie błękitne fale. Wszystko wydawało się takie kruche i niepewne gdy nie trzymałem jej w ramionach, gdy nie mogłem rozkoszować się jej zapachem. Były to pierwsze dni października, miesiąca pełnego zimna, dla nas nie ograniczającego się tylko do pogody. Tego dnia widziałem jak Eliza długo wpatrując się w horyzont żegna się z morzem, które dziś pełne jest mych łez. Mimo faktu,że był to dopiero początek chemioterapii jej organizm był już osłabiony. Jej serce przestało pracować dnia gdy dowiedziała się o chorobie, moje zresztą też, a może przede wszystkim. Później jak sama mówiła : to kwestia czasu, me ciało jest zbyt słabe bez serca by walczyć' Nie chciałem, nie wierzyłem w ani jedno jej słowo.
|
|
 |
[2] Wszystko tutaj mi się z Tobą kojarzy, wszystko o Tobie przypomina, wszystko. Wiosna pachnie jak Ty każdego ranka, ale to nie to samo. Przecież miasta nie da się przytulić. Tylko ja to zauważam, ale wiesz? Mam nadzieję, że kiedyś ktoś przechodząc obok Twojego grobu przystanie nad nim na chwilę czując zapach malin, które tak bardzo lubiłaś i zrozumie, że brakuję Cię Eliza na tych krakowskich przedmieściach. \mr.filip
|
|
|
|