 |
no przecież nikt nie obiecywał nam, że będzie łatwo.
|
|
 |
Mimo wszystko potrzebuję tego bałaganu, który robisz w moim życiu.
|
|
 |
- Musisz mi coś obiecać.
- Co ?
- Że się we mnie nie zakochasz.
|
|
 |
Nie mam skrzydeł by przenieść cię ponad problemy dnia codziennego.
|
|
 |
nie próbuj uciekać, kochanie - miłość może być zabawna.
|
|
 |
Proszę Pana, czy Pan dodaje coś do swoich oczu, że czuję się od nich uzależniona?
|
|
 |
wystarczyło powiedzieć , że wolisz dziwki , przynajmniej zaoszczędziłabym na żółtym lakierze do paznokci - w końcu tobie się podobał.
|
|
 |
potknęłam się o ścianę, a on bezwiednie zgwałcił moje ambicje. zamordował moje priorytety. poćwiartował moją nadzieję na lepsze jutro.
|
|
 |
On marzył o tym, aby być lizanym jak znaczek pocztowy. Ona do naklejania znaczków, używała wyłącznie kleju. nie byli sobie pisani.
|
|
 |
kiedy nie mam już zupełnie sił , kiedy sobie zwyczajnie nie radze , kiedy nie chcę go dołować tym , że przez tą całą chorą akcję znowu płaczę do poduszki , chwytam telefon i piszę kilka zdań . : - skarbie , znowu ten cholerny wieczór . nie dość , że spadł śnieg , zamarzłam na przystanku , w sklepie nie było mojej ulubionej czekolady to jeszcze pokłóciłam się z mamą i nieźle oberwałam . nie mam na nic sił .- zaraz otrzymuję sms'sa . : - kotek nie martw się . mama może miała zły dzień . skurwielami się nie przejmuj , czekoladę zjemy jutro , ubierzemy się do szkoły w kożuchy i nie zmarzniemy kolejny raz . - zawsze potrafi wesprzeć . potem przez nią płaczę ze śmiechu , kiedy to opowiada , jakie to ma idealne piersi , lepsze oczywiście od moich . dobrze , że mam takiego głupka , który zawsze mnie pocieszy , poprawi humor nawet gadaniem o własnych piersiach . i to , że na koniec napisze bezcenne słowa , w które jestem w stanie uwierzyć , kiedy ona je wypowie . : - będzie dobrze .
|
|
 |
schował twarz aż po nos w głąb kurtki , podczas naszej rozmowy . gadałam jak zawsze od rzeczy i zerknęłam w jego stronę kończąc : - .. i nie uśmiechaj się tak . - . - nie uśmiecham się . - uśmiechasz ? . - nawet nie widzisz . - widzę . wtedy tak specyficznie mrużysz oczy .. o właśnie tak . - sama posłałam mu uśmiech . - znam Cię to wiem . - nie znasz . - pokręcił przecząco głową , a te słowa rozdarły mnie od środka . nie chciałam słyszeć tego kolejny raz . kolejny raz od faceta , na którym mi zależy . jak dziś pamiętam , jak tamten mówił mi to samo . co z tego , że miał to być żart . to bolało . najbardziej wtedy , kiedy uzmysłowiłam sobie , że na prawdę mało go znam . ba , wcale nie znam . bo w pewnym momencie okazał się całkiem inną osobą . nie tą , którą kocham . więc proszę : albo nie mów tego nigdy więcej , albo daj mi się poznać na wskroś . tak będzie najlepiej .
|
|
 |
coś czuję , że niedługo nadejdzie taki moment , że powiem nam : - dość ! . dość dwuznacznych uśmiechów , dość ukradkowych spojrzeń , dość błądzenia twojej dłoni pod moją bluzką , dość bycia tak cholernie blisko siebie , dość tych naszych rozmów do późnej nocy , dość spacerów po szkole , dość robienia nadziei . - pewnie będę chciała , żebyśmy stanęli przed sobą i patrząc w oczy powiedzieli to , co czujemy naprawdę . nie sądzisz , że tak będzie najlepiej ? nikt nie będzie w samotny wieczór obmyślał , czy to wszystko ma jakikolwiek sens . nie chodzi mi o słowa . - wiesz , zależy mi na tobie . - słyszałam to już setki razy . chodzi mi o to , czy między nami rzeczywiście coś mogłoby być .
|
|
|
|