 |
|
Na prawdę kochanie chciałabym, żeby nam wszystko wyszło tak jak planujemy. Bo ja już nie chcę szukać szczęścia w ramionach innych mężczyzn. To z Tobą chcę dzielić każdy problem, każde zwycięstwo, każdy wschód i zachód słońca. Chcę i jestem pewna, żebyś to Ty był ostatnim facetem, który będzie całował moje usta, pieścił moje ciało. To Ciebie chcę kiedyś poślubić, urodzić Ci dzieci. Chciałabym, żebyś został już na zawsze. Chcę Ciebie teraz, młodego, wysportowanego, przystojnego i również za 50, 60 lat pomarszczonego, schorowanego. Pragnę być przy Tobie zawsze, być Twoją najlepszym kumplem, z którym możesz obejrzeć mecz i wyjść na piwo, najlepszą żoną, która Cię wesprze, kochanką, która spełni Cię seksualnie. Chcę być po prostu wszystkim, czego zapragniesz. Tylko dla Ciebie chcę być lepsza. kocham Cię./ kokaiina
|
|
 |
|
Problem tkwi w tym, że pewni ludzie są niezastąpieni.
|
|
 |
|
[1]Nie jestem idealna. Nikt nie jest. Wyglądam jak wyglądam. Bóg mnie taką stworzył. Nie jestem ładna ale też nie brzydka, dbam o siebie jak mogę, ale niektórych rzeczy nie da się zmienić, chodź nie mówię że nie można. Nie boję się już krytyki innych, nie interesuje mnie zdanie innych o mnie. Nie muszą mnie wszyscy akceptować. Mam przyjaciół którzy kochają mnie taka jak jestem, nie taką jaką chcą abym była. Kochają mnie bo jestem sobą. Czasami przyglądając się tak w lusterku mam ochotę zrobić krok w przód aby być ładniejsza, bo mogę, ale nie chcę. Moje życie zawsze opierało się na kłamstwach, wstydzie.
|
|
 |
|
[2]Ale tu nie ma co się bać, nie ma co ukrywać, prawda i tak wyjdzie na jaw. Lecz nieliczy sobie z tym radzą. Gdz widzę w lustrze swoje odbicie, widzę słabą kobietę, z wieloma problemami. Ale to tylko odbicie, w rzeczywistości jestem silna, bynajmniej na tyle silna aby sobie poradzić. Wiadomo są chwile słabości. Ale pewne słowa wypowiedziane przez bliską mi osobę dały mi dużo do myślenia 'jesteś idealna i nie pozwól by ktoś Cię zmienił, pamiętaj' powtarzał, szkoda że już Go nie ma...
|
|
 |
|
[1]Pamiętam ten dzień gdy weszłam do gabinetu lekarskiego aby dowiedzieć się co mu dolega. Usiadłam na wskazane miejsce lekarza, zajrzał do kartoteki a jego usta momentalnie opadły w dół, po chwili się uśmiechnął, ale to nie był taki serdeczny raczej taki uśmiech pocieszenia i współczucia ' da się go uratować' z moich ust wydobyły się ciche słowa, serce waliło mi jak nigdy, spojrzał się na mnie i pokręcił lekko głową 'przykro mi' powiedział po chwili. Podziękowałam mu i wyszłam, usłyszałam krzyk mojej duszy i dźwięk jakby pękającego szkła, lecz to serce. Przetarłam oczy i skierowałam się do jego sali, leżał tak słodko wpatrując się w sufit, rozmawiając z kumplem o jego planach życiowych ' zostaniesz świadkiem?' w jego głosie było słychać radość, której już nigdy nie usłyszę. Gdy zakończył rozmowę przez telefon spojrzał się w moją stronę, uśmiechnął się jakby zobaczył jakiegoś anioła, był taki szczęśliwy. Posmutniał.
|
|
 |
|
[2] Nawet nie wiem kiedy łzy poleciały mi z oczu i kiedy stałam w jego objęciach. Czułam wtedy że moje życie legło w gruzach. ' poradzimy sobie kochanie' te słowa dały mi do myślenia że to ja powinnam jego pocieszać ' tak bardzo Cię Kocham' szepnęłam. Odnalazłam jego wzrok, widziałam w nich strach, ale także walkę. Wiedziałam że się nie podda, wiedziałam że będzie walczyć. Walczyć dla nas.
|
|
 |
|
Co ja wyprawiam? wszystko niszczę ! ranie tych których nie powinnam ...
|
|
 |
|
' Przestań ! ' te słowa odbijały mi się jak echo ' przestań, nie warto ' mówiła moja dusza ...
|
|
|
|