 |
|
dlaczego nie ma Cię tu kiedy siedzę tak sama z podkulonymi pod brodę kolanami? dlaczego nie pomagasz pozbierać mi tego wszystkiego do kupy? dlaczego już nie potrafisz wyczarować uśmiechu na mojej twarzy?
|
|
 |
|
on mnie łapał kiedy leciałam w dół. i to on pozwalał mi przy sobie płakać choć nigdy tego nie robiłam. to on pozwalał mi u siebie spać, kiedy znowu pokłóciłam się z ojcem. i to on sprawił, że nie mogę zasnąć kiedy nie ma go obok. on mnie zniszczył.
|
|
 |
|
Naucz mnie, jak żyć tam, gdzie Ciebie nie ma. Naucz mnie, jak zapamiętywać każdą Twoją czułość, by pączkowała wtedy, gdy jesteś daleko. Naucz mnie, jak nie budzić się z krzykiem, bo jesteś nie dla mnie. Naucz mnie, jak patrzeć na innych mężczyzn, by nie widzieć w nich Ciebie. | Marta Fox
|
|
 |
|
Coś pękło nagle w mojej duszy. Wybuchłam i nie kontrolowałam swoich słów. Nie zważałam uwagi na żadne emocje, które mi towarzyszyły. Nie chciałam tego robić. Czułam, że od wewnątrz niszczy mnie energia i ból. Czułam, że jestem wrakiem człowieka choć nie przyznawałam się na głos do tego. Po policzkach zaczęły płynąć łzy. Słowa stawały się niewyraźne, a ja zaczęłam upadać coraz bardziej. Emocje uchodziły z mojego ciała. Toksyna, którą zatruwałam się przez ostatnie miesiące powodowała, że doszczętnie skaziłam swoją duszę kłamstwami, bólem, smutkiem, który połączyłam z domieszką nienawiści. Krzyczałam sercem choć nie było słychać tego co chciałam. Krzyczałam słowami choć barwa głosu stała się neutralna. Krzyczałam duszą chociaż nikt nie słyszał tego co chciałam przekazać. I pomimo, że eksplodowałam i pozwoliłam sobie na kwadrans słabości to czuję, że moja niezależność i upartość jeszcze nie stoczyła tej jednej walki - najważniejszej walki na śmierć i życie.
|
|
 |
|
Mija Cię w pośpiechu blisko setka osób wracających z utęsknieniem do domu lub biegnących na popołudniowy trening. Typowy marcowy dnień otoczony deszczową aurą. Tylko z Tobą nie jest jak na co dzień, prawda? Stoisz niezdolny do jakiegokolwiek ruchu. To dość irracjonalne, że serce złamało Ci się z hukiem, a nikt nie zauważył, nie podbiegł z pomocą. Nawet czas wciąż biegnie tym samym tempem.
|
|
 |
|
A z pustką, którą w sobie nosisz, gdzie do tej pory zaszłaś? | Licia Troisi
|
|
 |
|
Po jakimś czasie spotykasz go i dociera do ciebie jak bardzo byłaś głupia, jak naiwnie wierzyłaś w niemożliwe, jak wiele musiałaś poświęcić by być tylko zauważoną. Widzisz go i uświadamiasz sobie jak wielkim błędem było go kochać, jak wiele przez to straciłaś i kim się stałaś. Rozmawiasz z nim i już wiesz, że się nie zmienił, że to nadal ten sam dzieciak, tylko o kilka lat starszy. Patrzysz mu w oczy i nie dostrzegasz w nich nic wartościowego, nic co mogłoby być warte uwagi, nic czym mógłby ci zaimponować. Uśmiechasz się, ale już wiesz, że jest inaczej. Serce nie wariuje na jego obecność, nogi nie uginają się, kiedy w powietrzu wyczuwalny jest jego zapach. Podajesz mu rękę i żegnasz się, i nie myślisz, kiedy znów będzie ci dane go spotkać, już nie czekasz na niego w tramwaju, nie wypatrujesz zza szyby autobusu jego sylwetki na ulicy, już nie chcesz. Było, minęło. [ yezoo ]
|
|
 |
|
"No i wtedy wyczułem, że jest dobra i łagodna. Osoby dobre i łagodne nie opierają się długo i choć same do wywnętrzania się nie są bynajmniej skore, jednakże od rozmowy wykręcić się żadnym sposobem nie potrafią i odpowiadają skąpo, ale odpowiadają, a im dalej, tym obficiej, trzeba tylko samemu nie ustawać, skoro nam zależy."
Fiodor Dostojewski "Łagodna. Opowiadanie fantastyczne"- skąd on mnie znał wtedy?
|
|
 |
|
To zabawne, że dla jednych problemem jest to, że nigdzie nie mogą dostać nowej torebki od Chanel, a dla innych jak przeżyją do dziesiątego, a jeszcze innych czy w ogóle przeżyją. Zabawne, że pusta laska, ma zaradnego faceta, tylko dlatego, że ma fajną dupę, że ta mądra takiego, który ją leje. Że Ty tłuczesz się tramwajem, a ona jedzie nowym mercedesem. Że Twój ojciec to alkoholik, a jej kochający lekarz. I niech mi ktoś kurwa powie, że życie zależy wyłącznie od Ciebie.
|
|
 |
|
Wiem, kto jest ze mną, a kto stoi obok i trzyma kciuki bym gdzieś się kurwa potknął.
|
|
 |
|
Życie nie czeka, zapierdala, biegnie. Kochaj najmocniej nim to wszystko jebnie.
|
|
 |
|
Miałeś być moim rycerzem, a zachowałeś się jak kutas.
|
|
|
|