 |
spotkałam go dziś, dopiero po pół roku. spojrzał na mnie z uśmiechem. ale nie tym co zawsze. to był uśmiech jaki kierujesz do zupełnie obcej osoby na mieście. nie poznał mnie, tak myślę.
|
|
 |
dostrzegłam go w parku. namiętnie wpijał się w usta jakiejś dziewczyny. moje serce na ten krótki moment zatrzymało swój rytm. wszystko stanęło w miejscu. musiałam kilka minut wgapiać się w nich, bo w końcu dostrzegając mnie kątem oka, odepchnął od siebie rudą. nim spostrzegłam co robię - biegłam do domu potrącając przechodniów. odwróciłam się tylko raz. gonił za mną. chyba chciałam by mnie złapał, jednak wciąż biegnąc tym samym tempem, dotarłam do domu. z hukiem zatrzasnęłam za sobą drzwi. po chwili dobiegł i zaczął walić w nie pięściami. minuta. dwie. wciąż nie przestawał uderzać. wołał mnie po imieniu. a ja nawet nie płakałam. nie chciałam. jeszcze nie teraz. w końcu uległam i otworzyłam drzwi, omal nie dostając pięścią. zaskoczyłam go, zadając tylko jedno pytanie: - czy ty mnie kiedykolwiek naprawdę kochałeś? - spojrzałam w jego rozbiegane oczy. milczał. to wystarczyło. zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem i pobiegłam do pokoju, uwalniając długo powstrzymywane łzy.
|
|
 |
a podobno tak niezwykle na nią patrzył.
|
|
 |
zawsze udaję silniejszą, niż jestem w rzeczywistości. dlatego nikt nigdy nie mógł być ze mną bliżej, tak blisko, jak faktycznie być powinien.
|
|
 |
spotkajmy się znów po drugiej stronie. nie mogę znieść myśli, że to już koniec.
|
|
 |
zdejmę jeansy, ale dalej patrz mi w oczy.
|
|
 |
gwałtowny kryzys egzystencjalny na arenie mego istnienia.
|
|
 |
sama żyła ze sobą i swoimi problemami, czekała aż on przestanie ją ranić.
|
|
 |
dlaczego ludzie się rozstają? jak można kochać, a później nienawidzić. przecież miało się tyle wspólnych planów, marzeń i pragnień. przecież tyle cudownych chwil spędzonych razem, tyle uśmiechów i tyle zmysłowych spojrzeń wymienionych między sobą. tyle rozmów, tyle wsparcia, tyle sytuacji, tyle wspomnień. tyle słów, że się kocha, że się potrzebuje. i tak po tym wszystkim po prostu koniec? nie znamy się?
|
|
 |
Boże powiedz mi. to on na mnie nie zasługuje, czy ja na niego?
|
|
 |
jeśli ktoś był dla ciebie ważny, nie zapomnisz go. i nieważne czy był to kochanek, przyjaciel a nawet chomik.
|
|
 |
a co do reszty, trzeba być kretynem, trzeba być poetą, trzeba nie mieć paru klepek, ażeby tracić choćby pięć minut na nostalgie, z którymi można sobie poradzić w sekundę.
|
|
|
|