 |
chcę Go dotknąć jednocześnie widząc, że nie powinnam...
|
|
 |
Tylko on miał dar rozśmieszania mnie.Przy nim śmiałam się przez łzy...nawet w najgorszych chwilach dzięki niemu odnajdywałam powód do radości...ironia losu..jednego dnia nie mógł znieść widoku moich łez,robił wszystko,żebym się uśmiechała,a drugiego stał się ich powodem.../hoyden
|
|
 |
Kiedy odchodził ,życzył mi wszystkiego najlepszego...Nieudane życzenia...Jak może być lepiej ?Skoro najlepsze już odeszło? Nie rozumiał ,że nasza miłość była czymś najpiękniejszym i najlepszym co mnie spotkało./hoyden
|
|
 |
Idę przez ulicę,uśmiecham się najpiękniej jak potrafię.Udaję szczęście,którego wcale we mnie nie ma.Włóczę się tak godzinami.Chce zapomnieć jak boli rozstanie...Nabrałam wszystkich..Siebie nie bardzo..Gdy wiatr zamrozi już wszystkie łzy wrócę do domu,przesiąkniętego twoim zapachem,włącze tą sama,smutną piosenkę i znów stanę się niewolnicą własnych wspomnień/hoyden.
|
|
 |
Lubiłam.Cholernie lubiłam nasze wygłupy,wspólne wycieczki,pisanie smsów do rana.Lubiłam zasypiać z obrazem twojej twarzy i budzić się ze świadomością,że jesteś mój.Ciebie też lubiłam.Teraz nie lubię tylko tych łez,które kreślą szlaki na policzku,tworząc mapę mojego cierpienia/hoyden
|
|
 |
Za osłoną długich czarnych rzęs chowam cały swój smutek.Każdy pocałunek,uśmiech,nieśmiałe spojrzenie.Te wspomnienia należą tylko do mnie...Teraz kiedy tylko one zostały mi po Tobie,nie chcę absolutnie się z nikim nimi dzielić...To mój maleńki prywatny pomnik pamięci o Tobie.../hoyden
|
|
 |
To był On.To on odmienił moje życie.Ten on,który nosił mnie na rekach jak księżniczkę,ten z którym nawet kłótnie wydawały się mniej straszne,ten który pokazał mi,że nie trzeba bać się miłości... Nigdy go nie zapomnę...Teraz gdy o nim pomyślę uśmiecham się ze spokojem..jestem spokojna kiedy wiem,że jest szczęśliwy.../hoyden
|
|
 |
A co jeśli już nigdy go nie zobaczę? Zobaczysz...Będziesz widziała go w snach,marzeniach i w swojej głowie...Będziesz tak często go spotykała,że z czasem będziesz modlić się o chwilę odpoczynku...tak bardzo to "spotykanie go" będzie bolało/hoyden
|
|
 |
A skoro byłam szczęśliwa będąc z nim...Jak mogłabym go zapomnieć? Zapomnij teraz o smaku zimnego piwa w letnie upalne dni,zapomnij o ramionach mamy które były najlepszym schronieniem w dzieciństwie.Zapomnij jak się mówi,chodzi,czy pisze...No spróbuj... Spróbuj się go oduczyć,skoro znasz go na pamięć./hoyden
|
|
 |
W słoneczne letnie dni lubiłam liczyć twoje drobne piegi na nosie.Były dla mnie jak gwiazdy,które sprawiają ,że niebo nocą jest piękniejsze...Były dla mnie tak bliskie i ukochane..lato minęło...nadeszła zima...wraz z jej nadejściem nasze uczucia ogarnął chłód.Wiem ,że lato wróci...Będzie tak samo świeciło słońce, tez będziesz miał piegi.Wszystko będzie takie same.Nie licząc mojego bólu i tego ,że Ciebie już przy mnie nie będzie.../hoyden
|
|
 |
Wspomnienia..To one sprawiają ,że nadal jesteś...to tak jakbyś był blisko mnie,jakby serce dotykało serca,pieszcząc najdelikatniejsze struny duszy człowieka.Nie mogę Cie dotknąć,poczuć ani przytulić...
Ale mogę cie kochać.Zawsze myślałam,że miłość to bardziej związek dusz niż ciał .Więc w pewnym sensie jesteś mój /hoyden
|
|
 |
A kiedy odchodził czas nagle zatrzymał się w miejscu...Dusza jakby robiła sobie rachunek sumienia.Nagle doceniłam to,że mogłam codziennie oglądać jego niebieskie oczy,że uśmiech miał zarezerwowany wyłącznie dla mnie.Mógł być moim życiem,moim szczęściem,chłopakiem i przyjacielem.gdybym mu tylko na to pozwoliła...patrzyłam jak odchodzi,jeszcze się wahał..oglądał za siebie..serce krzyczało wróć..rozdzierało klatkę piersiową na pół...Ale on nie mógł tego usłyszeć.Chociaż bardzo chciał.../hoyden
|
|
|
|