 |
Część 2. Uśmiechnęłam się do niego nie wypuszczając go z objęć.Trzymałam w ramionach swój cały świat,mając świadomość,że niewiele brakowało bym go straciła.Wiedziałam,że to zasługa Boga,że on żyje.Mój chłopak oddał dobrowolnie za mnie swoje życie popychając mnie na ubocze.Wziął na siebie śmierć. Bóg nie zabiera ludziom ich Aniołów Stróżów. W tym momencie na pewno to wiedziałam/hoyden
|
|
 |
Część 1. Pisk opon,mój krzyk.Tylko tyle pamiętam.Bo chwilę później zemdlałam.Gdy się ocknęłam zobaczyłam jak karetka na sygnale zabiera go do szpitala.Ułamek sekundy.Mój chłopak popchnął mnie do rowu.Spacerowaliśmy gdy pijany kierowca w nas wjechał.W szpitalu tak bardzo drżałam o jego życie.Bałam się,że za chwile ktoś wyjdzie za drzwi i powie,że on odszedł na zawsze.Uratował mi życie. Chciałam by Bóg uratował jego.Modliłam się resztkami sił,składając mu ofiarę z moich postaci łez.To było wszystko co mogłam zrobić.Bezsilność była wtedy najgorsza.Całą nadzieję pokładałam w Bogu.Ufałam,że mi go nie odbierze.Kiedy lekarz powiedział,że jego stan jest ciężki,ale stabilny i jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo płakałam ze szczęścia.Dziękowałam wtedy Bogu,że mnie wysłuchał.Dziękowałam za okazaną dobroć.
Parę dni później,kiedy wydobrzał już na tyle,żeby móc normalnie porozmawiać ze mną powiedział ,że zawsze będzie mnie kochał i chronił.Dlatego musiał z tego wyjść/hoyden
|
|
 |
Trzeba coś kochać,żeby móc to znienawidzić? Przekonałam się o tym zaraz po twoim odejściu.Wcześniej nie rozumiałam jak można nienawidzić kogoś kogo się kocha.Kiedy dałam Ci swoje serce,a Ty je później podeptałeś,kiedy codziennie przelewałam łzy z twojego powodu,kiedy życie było takie straszne,pozbawione barw przez Ciebie,przekonałam się,że można.Kochałam nienawidząc.Nienawidząc kochałam/hoyden
|
|
 |
Spoglądam dziś po raz kolejny na tatuaż na lewej łopatce.Mały czarny napis" Życie wyłącznie dla siebie nie można nazwać życiem".Napisany w języku angielskim.Zrobiłam go sobie jeszcze wtedy kiedy byliśmy razem.By przypominał mi ,że warto żyć dla kogoś,warto kochać.Byłam wtedy taka szczęśliwa.Nie myślałam ,że kiedykolwiek będzie powodem bólu.Miał mi przypominać ,że przy mnie jest ktoś wyjątkowy,ktoś kogo bardzo kocham. Teraz jest jak przekleństwo.Mam na ciele coś co tylko przypomina mi o osobie,którą chciałabym zapomnieć.Przypomina bez ustanku,że jestem samotna i moje serce nie ma dla kogo bić/hoyden
|
|
 |
-Masz prawo mnie nienawidzić.W zupełności Cię rozumiem.Zawiodłem Cię,zawiodłem twoje zaufanie.Nie czuję się dobrze z tym,że Cię zdradziłem,że straciłem dziewczynę,którą kocham.Ale kurcze.Proszę Cię nie zachowuj się tak jakbyś mnie nie znała.Jakby nigdy żadne z nas nie mówiło jak bardzo kocha.Boli mnie twoja obojętność.Wolałbym,żebyś na mnie krzyczała,okładała mnie pięściami.Wiedziałbym przynajmniej ,że Cię coś obchodzę.No powiedz coś-poprosił -I co mam Ci powiedzieć.Wiesz o co mnie prosisz? Ty chcesz,żebym teraz okazywała Ci jakiekolwiek zainteresowanie,jakiekolwiek uczucia?Po tym co mi zrobiłeś? Nie zasługujesz nawet na moją nienawiść.Dla mnie nie istniejesz.Nie ma Cię-powiedziała -Powiedz chociaż ,że nie zapomnisz mnie.Proszę Cię obdarz mnie tymi słowami. Zrób chociaż tyle-błagał Zaśmiała się mu w twarz,odwróciła się na pięcie i odeszła. Wiedziała już,że pod pozorna obojętnością skrywa swoją miłość.Nie miała mocy zapomnienia go.To była teraz jedyna pewna rzecz w jej życiu/hoyden
|
|
 |
Miałam odejść z moblo,nie minęły nawet dwa dni,a ja już się stęskniłam.Chyba nie potrafię tak po prostu stąd odejść.Za dużo tu moich myśli,wspomnień i przeżyć.Tu zawsze przelewałam swoje uczucia.Żyć bez moblo to jak żyć,bez ręki,czy nogi.Trudno mi.Czuję,że czegoś mi brakuje.Także wracam.Mam nadzieję,że się cieszycie. Buźkii
|
|
 |
Odsunięte drzwi od szafy ukazują rąbek szarej bluzy, przecież już tak dawno miałam pozbyć się twoich ubrań, nadal za wymówkę biorę to że są na najwyższej z półek. ulubiony kubek, z resztką zimnej kawy, postawiony na krawędzi parapetu, gdy w pośpiechu wtorkowego ranka wychodziłeś do pracy, stoi, czekając ze mną z nadzieją że wrócisz. trzymam w dłoni zapalniczkę, wysuwam fotografie spod łóżka, które co noc zbierają moje łzy, z zamiarem spalenia ich. zamiast tego, zapalam kolejnego papierosa. znów mam chęć wyjścia z domu, przekręcenia kluczyka w zamku dwa razy i przez przypadek zgubienia ich, zostawiając włączony gaz, żelazko i prostownicę. ubraniu najwygodniejszych adidasów i pójścia byle gdzie. wrzuceniu telefonu do Warty, zatopieniu jego, tak samo jak własnych uczuć. absurd. tak byłoby lepiej, ale zbyt bardzo obawiam się życia, takiego zupełnie bez ciebie. / slaglove
|
|
 |
i wiesz, chciałabym, żebyś za każdym razem, gdy mnie widzisz uśmiechał się jak najpiękniej potrafisz, chciałabym rozświetlać Ci każdą ciemną drogę, chciałabym być dla Ciebie zarówno najlepszym kumplem jak i dziewczyną, chciałabym być przy Tobie zawsze, kiedy tylko będziesz mnie potrzebował, chciałabym widzieć Twoje zmrużone słodkie oczka i mówić jak bardzo Cię kocham i jak bardzo za Tobą tęskniłam nawet, gdy nie widziałam Cię 3 godziny. kurwa chciałabym po prostu być dla Ciebie ot tak.
|
|
 |
nie miałeś być kolejnym facetem na dwa tygodnie...
|
|
 |
Czy kiedykolwiek będę wiedziała, jak to jest mieć cię blisko?
I czy powiesz mi, że nieważne jaką drogę wybiorę, pójdziesz ze mną?
|
|
 |
i chciałabym mieć dziś już pod nogami pewny grunt i
żyć z Tobą, być przy Tobie, mieć coś, wiedzieć już.
|
|
 |
widziałam spadającą gwiazdę, wiesz kto był moim marzeniem? zgadnij...
|
|
|
|