|
W mózgu jak w banku, najlepszy sejf, on nigdy nie został złamany, cały mój sekret to ja, moje zasady, sposób jak tu wychowany, gdzie co widziałem i byłem widziany i ludzie co nie dali plamy, nie ma tu dwóch takich samych, każdy wybiera, nie zwalam na innych nigdy, robiłem kretyńskie rzeczy pijany nieraz, starałem nie robić krzywdy, byłem naiwny, dostałem wpierdol od życia, tylko mnie to umocniło, goiłem blizny, wstawałem szybko z chodnika, zawsze byłem hybrydą.
|
|
|
Zmieniłem albo na i, może na tak, kiedyś na już.
|
|
|
Najdroższy towar to czas, ktoś już nim zaczął dilować.
|
|
|
Wyniosłem z życia jak łamać bariery, z podwórka wiedzę - jak się uchować, wyniosłem z domu nieliche maniery, wyniosłem się - by sam się wychować.
|
|
|
Nic nie musiałem dostawać, wszystko zabrało mi życie, kleisz?
|
|
|
Mówię uczciwie i liczę do trzech i działam na raz, bo szczęście nie jest cierpliwe.
|
|
|
Albo sam pozmieniasz życie albo życie Cię pozmienia.
|
|
|
Uszczelnię serce, daj mi silikonu.
|
|
|
Nie rodzimy się zepsuci, my chłoniemy innych ludzi.
|
|
|
Nie będzie tak jak było, nie, to świat już nie ten sam, miłość to nie miłość, nie i łza to już nie łza.
|
|
|
Ja leżę, Ty wyczuwasz, że już chyba musisz iść, klikam ubera Ci, chłodno trzaskając drzwi, drogę do niego punkt na mapie pokazuje mi, weź chociaż prysznic w domu, bo jesteś pełna mnie, od przyjaciółki wracasz, komu mogłaś zryć tak łeb, ta pewność siebie, wiedziałem, że Cię mogę mieć i skorzystałem z Ciebie, chciałem, ale jest mi źle.
|
|
|
|