| 
                                                                            
                                                                                            
                                                
                                                
                                                                                                                            
                                            
                                        
                                        
                                                                                        
                                                
                                                    
                    
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Nie czułam smutku. Przecież to była wyłącznie moja wina. Nic dziwnego, że ode mnie odszedł, i od początku jasne było, że tak się to skończy. Było to jasne i dla niego, i dla mnie, lecz oczekiwaliśmy maleńkiego cudu: tego, że przy jakiejś okazji nadejdzie gruntowna zmiana. Ale oczywiście nic takiego nie nastąpiło. I chłopak odszedł. Po jego zniknięciu poczułam się samotna, lecz była to samotność,której już przedtem doświadczyłam. I wiedziałam też, że potrafię sobie z nią poradzić. |  |  
             
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | po drugiej stronie powiek ciemno, a piękno |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | ludzie dobierają się wyłącznie pod kątem pokrewieństwa swoich psychoz, fobii i emocjonalnego wybrakowania, dla wygody nazywając to miłością. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Cisza ma kształt twojej nieobecności. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | - Jestem przy Tobie.
- Bądź |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | czasem Cię widzę, lecz wyciągniętymi rękoma dotykam tylko mojej myśli o Tobie. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Nie znaczyło to, że wyrzekłam się namiętności. Przeciwnie, właśnie namiętność, gorąca, nawet niszczycielska, była celem, do którego dążyłam. Żądanie i uległość. Nie wykluczam nawet pewnej dozy brutalności. Ale żadnego pomieszania z poplątaniem, żadnej podwójnej gry czy też plugawych niespodzianek i upokorzeń. Mogę czekać, myślałam, a wszystko co mi się należało, i tak przyjdzie do mnie w odpowiednim czasie, gdy będę w pełni na to gotowa. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | i za rękę trzymaj mnie gdy śpię |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Może powinniśmy odpowiedzieć sobie sami, kiedy zaczęliśmy się dotykać spojrzeniami |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | I znów jego zapach chciałabym mieć na dłoniach. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Ty 
niedobór w krwi mojej, powód nieistnienia, chorobliwie niepełna Ciebie jestem. Lekarz jest zbędny, nic mi nie pomoże, przecież nie wypisze mi Cię na receptę. Jak by Cię zażywać, nie wiem. Najpiękniej umrzeć z przedawkowania. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | “ umierałem zbyt wiele razy.
wierząc i czekając.” |  |  |  |