 |
(...) było mi już wszystko jedno, a może byłem nawet dalej: już poza rozpaczą i już poza gniewem. Ludzie nie wiedzą naprawdę, ile obojętności jest w nich i jak bardzo obojętne może się wszystko stać pewnego dnia; i dobrze, że nie wiedzą.
|
|
 |
[...] jest taki moment, kiedy można coś zrobić, aby zdobyć szczęście, ten moment trwa kilka dni, czasem kilka tygodni, a nawet miesięcy, ale następuje on raz i tylko raz, nie można do niego wrócić, brak już miejsca na entuzjazm, na pewność siebie i wiarę, pozostaje jedynie łagodna rezygnacja, wzajemna i pełna smutku litość, niepotrzebne, a zarazem słuszne poczucie, że coś mogło się zdarzyć, nie okazaliśmy się po prostu godni daru, jaki został nam ofiarowany.
|
|
 |
Bywają w życiu dni lub tygodnie, podczas których dzieje się tyle, iż miesięcy, a nawet lat trzeba, by to wszystko sobie poukładać.
|
|
 |
Zastanawiałam się, jak długo jeszcze będę tak cierpieć. Może pewnego dnia, za kilkadziesiąt lat – jeśli ból miał zelżeć kiedyś na tyle, żebym mogła lepiej go znosić – uda mi się ze spokojem wspominać te kilka krótkich miesięcy składających się na najszczęśliwszy okres w moim życiu. Wspominać, wdzięczna za to, że poświęcono mi choć trochę czasu. Że dano mi więcej, niż prosiłam, i więcej, niż na to zasługiwałam. Cóż, może pewnego dnia miało być mi dane tak to oceniać.
|
|
 |
To sen, jeden z tych snów, które miała prawie każdej nocy, kiedy widziała jego twarz tak wyraźnie i dotykała jej we śnie tak, że rano czuła na palcach dotyk jego skóry. Nawet wtedy gdy otoczył ją ramionami, tak ostrożnie, jakby musiał sprawdzić czy jeszcze potrafi to robić [...]; jej ręce nie wierzyły , że mogą go dotknąć, jej ramiona nie wierzyły, że mogą go objąć. Ale jej oczy widziały go, jej uszy słyszały, jak oddycha. Jej skóra czuła jego skórę, tak ciepłą, jakby był w niej ogień po tych wszystkich miesiącach, gdy był tak przeraźliwie zimny.
|
|
 |
Najtrudniejszy jest koniec miesiąca. Zwłaszcza trzydzieści ostatnich dni.
|
|
 |
Nie widziałam Cię już od miesiąca.
I nic. Jestem może bledsza,
Trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca,
Lecz widać można żyć bez powietrza.
|
|
 |
Pół tussicodinu – na kaszel po fajkach.
Z krzyżykiem na ból głowy, też po papierosach.
I pół lerivonu – przeciwko czarnym myślom przed snem i depresji i ułatwia zaśnięcie.
I pół imovane – na sen pierwszy.
I do tego pół stilnoksu – aby ten sen podtrzymać.
I aspirynę – profilaktycznie.
...
Prozac – na chęć życia.
Geriavit – na się niestarzenie.
Nootropil – na lepsze funkcjonowanie metabolizmu mózgu.
Enkopirynę – profilaktycznie.
|
|
 |
Słoneczna strona cienia...
|
|
 |
Pamiętasz mnie jeszcze? kiedyś lubiliśmy ze sobą rozmawiać...
|
|
 |
Wiesz Prosiaczku... Czasami Nawet Przyjaźń Znika Jak Miodek Kubusia…
|
|
 |
gorzka cząstka pomarańczy...
|
|
|
|