 |
'lubiłam wbiegać na lekcje po dzwonku. czułam na sobie przeszywające spojrzenia. mówiłam do nauczyciela zadyszanym głosem 'dzień dobry'. a Ty tylko się uśmiechałeś i mówiłeś dosłyszalnie dla wszystkich 'chodź tu, najpiękniejsza'
|
|
 |
kiedyś niewątpliwie zmądrzeję, ale jeszcze nie pora na takie wybryki
|
|
 |
widziałam wczoraj miłość, wyjebała się na chodniku
|
|
 |
pytają mnie dlaczego palę. nie wiem dlaczego, ale wiem kiedy zaczęłam. zaczęłam, gdy już nie dawałam sobie rady z życiem i z samą sobą. oni i tak wiedzą lepiej. wmawiają mi że to dla niego, ale ja odpowiadam z perfidnym uśmiechem: "on nie jest wart mojej powolnej, stopniowej śmierci." na pudełeczku jest wyraźny napis. "PALENIE ZABIJA" to mówi samo za siebie.
|
|
 |
patrząc na listę kontaktów gadu-gadu, uśmiechała się widząc że jest dostępny. czekała jak głupia z nadzieją że może napisze. czekała i czekała, ale to nic nie dało. nie starczało jej odwagi samej napisać. w pewnym momencie on zmienia status na niedostępny. wtedy wszystkie łudzenia znikają. uśmiech znika, a ona żałuje że nie napisała.
|
|
 |
wiem że mimo wszystko trzeba się uśmiechać, bo nawet jak będziesz płakać nikt Ci nie pomoże.
|
|
 |
Oglądając Romea i Julię zużyłam całą paczkę chusteczek, ale mimo to wierze w happy end-y. Czasami się zdarzają np. w jego życiu. Tyle czekał, ale nareszcie jest z nią szczęśliwy. A ja ile mam czekać na szczęście.?
|
|
 |
poczuła że go traci. bała się że nie będzie miał dla niej czasu i zakończą swoją znajomość. poczuła że powoli, z dnia na dzień traci kogoś ważnego w swoim życiu. bała się że zostanie sama i nikt nie będzie jej potrafił pomóc jak on.
|
|
 |
gdyby moja dupa chudła za każdym razem gdy mi ją ktoś obrabia, miałabym teraz zajebistą figurę
|
|
 |
ciut miłości poproszę. a czemu tak mało ? bo potem będzie tylko ciut, bolało.
|
|
 |
on był matematykiem , a ona nie obliczalna
|
|
|
|