 |
czasami jedynym wyjściem jest wyjście na piwo.
|
|
 |
za rok, góra dwa lata, zaślinisz się na mój widok, wtedy ja też się zaślinię i splunę na ciebie tak, jak ty teraz plujesz na mnie.
|
|
 |
czasem mam ochotę gdzieś uciec, zapalić papierosa, płakać, upić się do nieprzytomności, zasnąć i zapomnieć. tak, czasami właśnie tego chcę.
|
|
 |
chociaż chwile uciekają wiem, że warto żyć dla nich. i rozklejam się nie raz nad tym co mnie boli, co dołuje, co mnie wnerwia i co mnie tu obchodzi.
|
|
 |
z ciężkim sercem nawijam o tym, że z nami koniec a myślałam, że zawsze staniesz po mojej stronie.
|
|
 |
wiesz jak to jest, ty też myślałaś, że już amen, dwie proste równoległe na samotność skazane.
|
|
 |
gaszę światło nadziei, daję chwilę zwątpienia.
|
|
 |
gdyby to był film, byłbyś dobrym facetem a ja byłabym twoją najlepszą przyjaciółką, w której na końcu zakochałbyś się.
|
|
 |
nie przejmuj się za bardzo, gdy mówię, że cię nienawidzę.
|
|
 |
patrzysz na mnie, lecz mnie nie widzą te całkiem puste oczy.
|
|
 |
brak miłości - i nagle staję się więźniem własnego ciała.
|
|
 |
odkąd odszedłeś brak mi szczęścia, a pragnę go.
|
|
|
|