 |
pakt z sercem wedle którego ja mam się nim kierować, a ono nie może się angażować.
|
|
 |
tak, już wiem czego ode mnie oczekują. powinnam ocierać łzy z policzków, cierpieć, powinno być mi źle. tęsknota obezwładniająca ciało i ból przeszywający do szpiku kości. nie powinnam podnosić się tak szybko. miałam leżeć dłużej, by mogli mnie skopać.
|
|
 |
Pandy mają zajebiste życie . Pandy nic nie muszą , tylko jeść , spać , jeść , spać . Zazdroszczę im .
|
|
 |
Nie chcę mieć kolejnej osoby na sumieniu , ale jeśli tak - czemu jeszcze tego nie zrobiłeś/aś ? A jeśli nie - na co czekasz ?
|
|
 |
Codzienne nawyki , takie jak prysznic czy mycie zębów lub potrzeby - jedzenie , picie - są odstawiane na ostatni tor , ten najmniej ważny , razem z wszystkimi ulubionymi zajęciami czy zainteresowaniami . Nie miałbyś tego dość ? To wykańcza . Z dnia na dzień coraz więcej rzeczy cię przytłacza , coraz mniej obchodzi . W końcu się wypalasz , tracisz panowanie nad sobą i emocjami , robisz się albo beznadziejny i do niczego się nie nadajesz , albo agresywny i niebezpieczny dla otoczenia . Tak czy tak - nie licz na to , że sam z tego wyjdziesz . Bo to tak jakbyś próbował się wydostać ze stu metrowego dołu - niemożliwe . I wtedy są trzy wyjścia . Pierwsze - samobójstwo . Drugie - proszenie o pomoc . Trzecie - wsadzenie cię na siłę do wariatkowa . Szczerze ? Opcja numer trzy - najbardziej beznadziejna . Dwa - zbyt dużo starań i siły , które w 50% pójdą na marne . Najszybszy i najłatwiejszy sposób to opcja numer jeden . Pomyślałeś/aś kiedyś o tym ?
|
|
 |
Chciałbym być odważny . Odważny na tyle , by móc zrobić ten ostateczny krok . Wbrew opinii innych , wbrew temu , co inni chcą . Ja też mam różne potrzeby i pragnienia , na przykład to . Nie musi mi nikt mówić , że sprawi to potworny ból rodzinie czy przyjaciołom . Wiem , jak to jest . Przeżyć to raz jest okropnym doświadczeniem , a jeśli co miesiąc słyszysz o śmierci kogoś bliskiego ? Każda następna strata jest coraz bardziej bolesna . Powoli przestaje się wierzyć w ludzi , lepsze życie czy jutro . Szpital kojarzy się tylko z końcem , każdy lekarz jest jak przepowiednia , wyznacza datę odejścia . Na wiadomość o śmierci nawet kogoś , kogo kompletnie nie znałeś reagujesz już płaczem , histerią , nie masz ochoty z nikim rozmawiać , najlepiej spędziłbyś cały dzień w łóżku albo od razu spełnił swoje marzenie .. Każdy dzień staje się surwiwalem , którego nawet nie masz ochoty przetrwać . To paskudne uczucie , kiedy nie wiesz , co zrobić ze sobą .
|
|
 |
czeeeść, Zakopane!; do 5-6 sierpnia :-*
|
|
 |
dawno zaczęło kiełkować we mnie marzenie o facecie z czarnym harleyem. stopniowo wyszło poza granicę dziecięcych wyobrażeń. teraz wciąż go chcę. wraz z upychaniem najpotrzebniejszych rzeczy w bagaż i podróżą nad samo morze z ciągłym odgłosem silnika, w pakiecie. jak to widzę? ganianie się o zachodzie po plaży z jedną butelką wina w moim ręku, drugą w jego. noce, kiedy nawet nie wpadnie nam do głowy definicja moralności. z czułością i namacalną na każdym skrawku ciała bliskością. bez masy planów, przywiązywania się i obietnic. nie bez uczuć. po prostu bez oddawania serca.
|
|
 |
na pytanie co słychać - 'w porządku'. to hieny. jęczą z żalu, gdy dzielisz się optymizmem i opowiadasz im o wszystkich pozytywach. po części kłamiesz, doskonale zdając sobie sprawę, że aspekty w twoim życiu kontrastują teraz ze sobą do maksimum. zagryzasz wargę, kiedy wspominają o tym, co cię boli. potwierdzenia? nie - 'jest mi to obojętne, spokojnie'. nie możesz ich żywić. nie dasz im odpadków, bo będą chciały więcej. nie wystarczy im to. ułożą tą gehennę w twojej głowie za największy priorytet. pożrą cię.
|
|
 |
Pierwsze spotkanie z osobą poznaną poprzez moblo zaliczone; cookiez_ :*
|
|
 |
"- Myślisz, że ja będę o niego zazdrosny? chuja kurwa, myślałem, że coś może być między nami, ale się kurwa myliłem. - Nie myślę tak. Po prostu potrzebowałam pieprzonej czułości i niestety, tylko on mógł mi ją w tamtym momencie dać, jak widać. Na marginesie, jeśli Cię to w jakimś stopniu jeszcze interesuje, chuja mi to dało. Jestem mu wdzięczna jedynie za pewne wsparcie i rozmowę, bo choć był blisko mnie i usilnie chciałam, żeby to mi wystarczało to jednak - no nie styka. Bo do Ciebie przywiązałam się na innej płaszczyźnie, której on nie zapełni. Nie jest Tobą, rozumiesz? I nawet nie chciałabym, żeby był, bo... chciałabym, w pewnym stopniu, Ciebie, lecz cała reszta buzujących się we mnie zastanowień, sądzi, że dam radę. Teraz; natomiast nie dałabym rady gdybym kiedyś musiała przechodzić przez to na nowo. Zresztą, cholera. Nie ma tematu. Trzymaj się" po rozmowach i spotkaniu z nim miało być łatwiej...? boli, kurwa.
|
|
|
|