|
Nie pragnę zrozumienia
Nie mam go dla tych, którzy nie mają go dla mnie, zrozum teraz
Nie próbuj szukać we mnie dla siebie przykładu
Możesz znać moje słowa i nie znaleźć w nich składu.
|
|
|
And I remember all those crazy things you said
You left them running through my head
You're always there
You're everywhere
But right now I wish you were here - I pamiętam te wszystkie szalone rzeczy, które powiedziałeś
Zostawiłeś je biegające po mojej głowie
Zawsze tam jesteś
Jesteś wszędzie
Ale teraz chciałabym żebyś był tutaj.
|
|
|
no i nastał ten dzień, dzień pożegnania, dzisiaj cała miłość się skończyła. długo walczyliśmy, ale nie daliśmy rady, stanęła pomiędzy nami największa przeszkoda której pomimo uczucia i walki przeskoczyć się nie da, odległość. jak się czuje? nie uroniłam żadnej łzy, bo nie czuje nic, dobrze jest się wypłakać, ale moje serce zostało wyrwane i po prostu nie czuje nic. wraz z tą sekundą w której to zakończyliśmy mnie nie było, teraz już tylko funkcjonuje. zawsze będziesz moją największą miłością.
|
|
|
jakie ma znaczenie to, że chcę zostać, skoro wiesz, że muszę odejść?
|
|
|
Śmierć nie jest asertywna, zawsze jest na TAK.
|
|
|
Zero współczucia, cały dzisiejszy świat.
Użalając się nad sobą, marzenia zostają w snach.
Nie jesteś ofiarą, ofiary przykrył zimny piach.
Już do ostatnich dni, miej gotowości stan.
|
|
|
Czemu mamy nierówne szanse?
Kiedy mamy wspólny cel.
Boże, powiedz, jak żyć naprawdę.
Nie wiem wcale jak mogę chcieć.
|
|
|
Dziś zabiorę Cię tam, gdzie nigdy nie znajdą nas,
wyssij truciznę z moich ran, póki jeszcze czas.
Ja przemyję Twoje blizny czystą wodą z życia źródła,
bo płyniemy pod prąd, choć wywrotna nasza łódka.
Błądzisz oczyma, myślami, gdzieś pośród fal,
jesteś jak biała linia na tle toni błękitu,
palcem na wzburzonej wodzie pozostawiasz ślad,
Rozkładasz dłonie jak żagiel pod wiatr, bądź czujna, podły los potrafi być przebiegły,
nie zdradź nikomu żadnej z mojej tajemnic, tylko Tobie mogę ufać, tylko Ciebie jestem pewny,
Nawołujesz na jeziorze, Twój śpiew łagodzi nerwy.
|
|
|
Czy nie znając trudu życia doceniłabyś co piękne?
Staram się codziennie, dbam o to, co cenne.
W cenie co przyziemne, za mną drzwi zamknięte,
zostań przy mnie, choć niepewne drogi kręte.
Nie mogę dać Ci więcej, to poza mym zasięgiem,
podaj mi swą dłoń, przed nami strome wejście.
Nie mogę dać Ci więcej niż woda i powietrze,
ogrzać Cię swym ciepłem, silnym ramieniem wesprzeć.
Ja, ostatni bard, pójdę tam dokąd Ty,
wiem jak zdrada może ranić, jak dławią gorzkie łzy,
miedzy nami tylko prawda, kłamstwa ani krzty,
będę walczył o ten ogień do ostatniej kropli krwi!
|
|
|
Stań naprzeciw mnie jaką stworzył cię Bóg,
nic nie mów, podaj mi swą dłoń, nic nie mów.
Wiem o Tobie dużo więcej, niż mówią Twoje usta,
oczy są zwierciadłem tego, co na dnie oceanu duszy.
Stoję tu przed tobą, nie przynoszę nic w zamian,
spragniony snu, głodny uczuć, zmęczony - siadam.
Nie proszę Cię o wiele, połóż dłonie na mej głowie,
zapomniałem o przeszłości, narodziłem się na nowo.
Pójdziemy przed siebie nie patrząc w tył, choćby boso,
będziemy spali pod gołym niebem, przykryci rosą.
Niech nasze czyste myśli ku niebu się unoszą,
w kierunku, w którym odchodzi dzień i łączy z nocą.
|
|
|
Zabierz mnie, gdzie wschodzi słońce,
zabierz mnie, gdzie ciemność zanika,
zabierz tam mnie gdzie noc wita dzień.
|
|
|
a jednak z nas zrezygnowałeś, jednak zapomniałeś jak silna była nasza miłość, a jednak kilometry były silniejsze od uczucia, przykro żegnać Cie dzisiaj, ale ja walczyć za nas dwoje nie mam już sił, dzisiaj daje Ci odejść choć tak bardzo łamie mi to serce.
|
|
|
|