 |
Minął rok. Dokładnie rok od czasu, gdy wybrałeś nową drogę, która niestety w żadnym punkcie nie przecina się z moją. 1 rok, 24 miesiące, 365 dni i niezliczona ilość godzin, minut i sekund bez Ciebie. A wspomnienia nadal tak wyraźne. Każda chwila bez Ciebie była okropna, brak Twojej bliskości, dotyku, zapachu. Ale wciąż to wszystko pamiętam. Nawet głos, gdy mówiłeś jak bardzo mnie kochasz i że będziemy razem na zawsze. Te kłamstwa były jak miód dla mojego serca, szkoda że tak szybko okazało się że to jednak wszystko była wielka farsa. Ile jeszcze takich lat musi minąć, abym o Tobie nie pamiętała? Chcę żyć normalnie, ale nie potrafię, jeszcze nie teraz, jeszcze za szybko, bez Ciebie nie dam rady..
|
|
 |
|
czuję, że coś się zmienia i właściwie to trochę się tego boję.
|
|
 |
|
Teraz czuję, że to prawdziwy koniec. Podobno jeśli przekroczy się jakąś granicę bólu, wszystko zaczyna się układać, bo po prostu przestajesz oczekiwać czegokolwiek od świata. To właśnie dzieję się ze mną. Już mi nie zależy, abyś wracał i szczerze, już nawet nie boli mnie fakt Twojego odejścia. Zaczynam od nowa./esperer
|
|
 |
Mówię Ci, co chcesz usłyszeć. I mówię to dla Ciebie.
|
|
 |
Podobno lubisz prawdę? Jak lubisz to czemu zawsze ryczysz kiedy Ci ją wygarnę?
|
|
 |
To wraca gdy budzę się z kacem patrząc na blizny.
|
|
 |
"Chcę się wyplątać z tej pętli pomiędzy nami, gdybym coś zmienić mógł pomiędzy nami, to dziś bym wolał, żebyśmy się nigdy nie spotkali."
|
|
 |
"Siedzę samotnie na zimnym betonie, a serce powolnie zamienia się w stal. Nie wiem, czy jeszcze potrafię kochać i może dlatego właśnie zostałem sam. "
|
|
 |
Musisz mi pomóc dziś, teraz, już. Bo jutra może nie być.
|
|
 |
Ból jest złym doradcą. Strach przed bólem też.
|
|
 |
Potem, przez następne miesiące wydawało mi się, że żyję za karę. Nienawidziłam poranków. Przypominały mi, że noc ma swój koniec i trzeba znowu radzić sobie z myślami.
|
|
 |
Dla niektórych kłamstwo, to już nie wiem, sposób życia.
|
|
|
|