|
widzę jak bardzo nie widzisz.
|
|
|
możliwe, że to moja wina. udawałam niedostępną, niezainteresowaną, tajemniczą. ale koleś wybacz, jestem kobietą, a kobiety lubią być zdobywane.
|
|
|
obrałam sobie drogę niekoniecznie najłatwiejszą. unikałam Cię. oczywiście nie do końca udała mi się ta gra pozorów, tak świetnie jak Tobie. już kolejnego dnia, w którym ze sobą nie pisaliśmy, nie mogłam wytrzymać. ogarnięta przeogromną tesknotą włączyłam komunikator gadu gadu i czekałam trzy durne, zmarnowane godziny. oczywiście nie zjawiłeś się. ale uzależniona do reszty będę czekała też tą czwartą i piątą godzinę także.
|
|
|
zapamiętaj sobie jedno. pewnego dnia zniknę, tak jak Ty znikasz bardzo często. nie, tym razem nie żartuję.
|
|
|
uczucie, że Cię stracę, kochany, nie jest mi obce. co dzień boję się, że odejdziesz, a ja nie bedę potrafiła odnaleźć Twojego współrzędnego układu na mapie. na mapie, która ostatnio najczęściej mnie prowadziła. i jak to bywa bez nawigacji sobie nie poradziłam. teraz mam nawigację. ale ona bywa zgubna.
|
|
|
Bóg stworzył człowieka na swój obraz, tylko niektórzy ludzie woleli zmienić ten wizerunek.
|
|
|
moim postanowieniem nie jest to, aby przestać Cię kochać, bo z nałogiem trudno walczyć. a jako, że jest Wielki Post, nie chcę zawieść Boga, przecież On mnie tak bardzo kocha i rozczaruję Go, jeżeli złamałabym to postanowienie.
|
|
|
nagle zrozumiałam, że wszystko dotychczasowe straciło swój sens. znowu nadałeś mi puste obietnice, które nie mogły wypełnić się w naszym realu. bezsensownie historie, któe mi teraz opowiadałeś nie były dla mnie żadny wzruszeniem. nie poczułam motylków w brzuchu, ani niczego motylopodobnego. idzie wiosna, więc musiałam się ich pozbyć. jedynie co wiedziałam, że nie poradzę sobie ani dziś, ani jutro, ani pojutrze. tak, nawet jeśli byłam cholernie silna, zrozumiałam, że słabość do Ciebie jest silniejsza od mojej mocy.
|
|
|
zapadłam na nerwicę, jestem osobą psychiczną bez nadzieji na wyleczenie, nie ma dla mnie leku. nie, jest, chodzi i pałęta się po szkolnym korytarzu, będzie tak jeszcze przez 3 miesiące, a potem, a potem umrę.
|
|
|
kazał mi być sobą, a więc jestem. czasem tylko przerażam drobnym gestem.
|
|
|
"lepiej odejść niż cierpieć" -pomyślałam samolubnie.
|
|
|
myślałam, że mam to już za sobą. proces w którym każda moja tkanka umiera na Twój widok, głos i zapach. jak widać, nie.
|
|
|
|