 |
|
idę do przodu, choć mam już dosyć. ciągły niedosyt, więcej i więcej. związane ręce codzienności sznurem. ktoś idzie w dół, a ktoś pnie się w górę.
|
|
 |
|
boję się jego spojrzenia. boję się tego, że gdy spojrzę w jego oczy powtórzy się to, co do dziś było koszmarem, że znów zawitają nieprzespane noce, ból serca i cierpienie. nie chcę tego.
|
|
 |
|
nie jestem jedną z tych, które możesz przedstawić rodzicom. jestem tą, której twoi rodzice nie pozwolą ci opuścić.
|
|
 |
|
pozostaje z pustym kieliszkiem w ręku i czymś trudniejszym do napełnienia w środku.
|
|
 |
|
spójrz na nią. i spróbuj się wytłumaczyć z tego, co jej zrobiłeś.
|
|
 |
|
odszedł tak po prostu, a przecież ona się starała.
|
|
 |
|
gdyby koniec świata zależał od uczuć, już dawno byłoby po wszystkim.
|
|
 |
|
myślała szmata, że jest jedwabiem.
|
|
 |
|
kiedyś w twoim życiu pojawi się ktoś, dzięki komu zrozumiesz dlaczego z nikim innym ci nie wychodziło.
|
|
 |
|
podobno pasowaliśmy do siebie, ale moja tęsknota nie pasuje do twojej obojętności.
|
|
 |
|
to prawda. zmieniłam się, ale przynajmniej nie zeszmaciłam.
|
|
 |
|
nie sądziłam, że jeszcze w ogóle o mnie myślisz. a ty nagle mówisz, że tęsknisz.
|
|
|
|