 |
zastanów się, czy lubisz osobę którą się stajesz.
|
|
 |
a życie radykalnie posuwa nas do czynów,
których byśmy nie zrobili, gdyby nie pod wpływem chwili...
|
|
 |
powiedzmy wprost, chyba świat Cię przerasta
|
|
 |
Byłam z nim szczęśliwa i to bolało mnie właśnie najbardziej.Najtrudniej było zapomnieć o tych dobrych momentach.Prawdziwym wyzwaniem było zapomnienie jego zapachu,który jakoś tak szczególnie zapamiętałam i wyczuwałam go wciąż w tłumie przecież obcych mi twarzy.Z tym " zapomnieniem" nie jest jednak tak do końca.Bo wciąż pamiętam zarys jego postury,rysy twarzy i wszystkie te części składające się na jego osobę.Nie umiem już jednak odtworzyć sobie w pamięci miejsc w których ma pieprzyki,nie pamiętam liczby piegów znajdujących się na jego nosie.A przecież wcześniej z zamkniętymi oczami mogłam mówić innym o szczegółach i znakach wcale nieszczególnych na jego ciele.Znałam go na pamięć.Jak wzór na deltę czy twierdzenie Pitagorasa.Czas zaciera ślady jego obecności w moim życiu.Bo już tak dawno nie studiowałam mapy jego serca i ciała.A pamięć ma to do siebie,że jest ulotna.Dlatego trzeba ją ćwiczyć i wciąż odtwarzać sobie nauczoną wiedzę. Wraz z jego odejściem przestałam się go uczyć/hoyden
|
|
 |
Miłość to najcenniejszy dar jaki jesteśmy w stanie przyjąć. Nie jest ona jednak gwarancją na szczęście.Nikt nie wie ile potrwa ten stan euforii.Ale nie wiemy też co czeka nas za skrzyżowaniem,budką z lodami,naszym domem.Wszędzie jesteśmy narażeni na niebezpieczeństwo.W naszym życiu nie ma też niż pewnego.Dlatego jej nie trzeba się bać.Zakładać,że w kieszeni chowa otwarty nóż.Zaufać komuś to jak powierzyć mu własne życie.Zasnąć przy nim wiedząc,że pod osłona nocy jego ramiona będą najlepszym schronieniem.Poznać miłość to jak poznać dogłębnie samego siebie.Nie zdajemy nawet sobie sprawy ile jesteśmy w stanie poświęcić dla ukochanej osoby. I na co nas stać by ochronić ja przed całym złem tego świata/hoyden
|
|
 |
Ten świat ranił mnie jak nigdy dotąd.Gdziekolwiek bym się nie ruszyła dostawałam wspomnieniami po twarzy.Tam na tej ławce siedziałam właśnie z nim,w tej kwiaciarni kupował mi kwiaty,na tym drzewie wyrył nasze inicjały. Wszędzie natykałam się na duchy przeszłości. Najgorsze jednak było to,że je nie wiedziałam czy chcę o nim zapomnieć.Oczywiście mogłam poddać się temu całemu okresowi zapominania.Tylko,że ja chyba nie chciałam,żeby ktoś zabrał mi jedyną rzecz jaka mi pozostała po nim.Tych wspomnień i snów ,w których nadal byłam z nim cholernie szczęśliwa.Może to była słabość.Może byłam zbyt słaba,ale na pewno nie byłam głupia. Bo to trzymało mnie przy życiu.Pomagało przetrwać jakoś ten cholernie pusty dzień.Bałam się umierania z miłości.Bałam się takiego życia całkowicie bez niego/hoyden
|
|
 |
uczę się nie czuć żalu, studiuję jak się milczy
|
|
 |
być może wreszcie spojrzę dalej niż czubek nosa, zobaczę Cię, a siebie rozsypię jak popiół z papierosa
|
|
 |
gdy znika czas, jedynym co zostaje jest chwila
|
|
 |
uczucia , cholernie wciąż cholernie trudna sprawa
|
|
|
|