 |
Ciągle mokną te ulice w deszczu łez
Myśląc o szczęściu, które dziś podobno gdzieś tu jest
Podobno. Ale nie wyniosłem nic z tej lekcji
Moje życie to instrukcja jak upaść bez koneksji
|
|
 |
w tym raju po tej stronie
nazajutrz znowu mi się przyśni taki moment jak ten
wiem to jest nietaktem tak mówić, i uśmiercać to co kochałeś
najbardziej i się gubisz już sam w tym lub sama
gdyby nie to, że nasze plany utonęły w planach
i tak ci powiem przepraszam
bo nie chciałem tego mówić głośno
i próbuję się ogarniać,
|
|
 |
szału nie ma, dupy nie urywa, staniki nie latają. // czyjeś
|
|
 |
zdrówko wszystkich bliskich z podwórka / julsonka
|
|
 |
zmęczony jestem pytaniami typu co u Ciebie przecież widzisz że chujowo co mam Ci jeszcze powiedzieć? / julsonka
|
|
 |
zmęczony jestem pytaniami typu co u Ciebie przecież widzisz że chujowo co mam Ci jeszcze powiedzieć? / julsonka
|
|
 |
mógłbym wziąć dwa pióra, zanurzyć w atramencie
nucić "lecę, bo chcę", przecież życie jest piękne
jak ptak przed horyzontem, gdy niebo moim lądem
widząc ziemie napluć jej prosto w morde
|
|
 |
' Prawdziwych przyjaciół na palcach ręki zliczę,
oni gdy odejdę zapalą na grobie znicze,
z nimi melanżuję, razem z nimi liczę,
o lepszą przyszłość walczę,
z nimi fałsz niszczę '
|
|
 |
' Przyjemne z pożytecznym, to sukces odwieczny '
|
|
|
|