 |
poddaje się - po prostu. wbrew zasadom, które wyznaję. siedzę tu z oczami przekrwionymi od łez, przygryzioną wargą i pełną świadomością, że nigdy już nie będziesz mój, spływa po mnie cała ta obłuda, którą sama wytworzyłam, straciłam już pokłady nadziei i wiarę w to, że znów usłyszę 'kocham Cię' wypowiedziane tembrem tego zachrypniętego głosu. nie chcę już walczyć, ścierać się z chorą rzeczywistością, chcę żyć, tak po prostu - w głowie mając wspomnienia, które nie są w stanie wywołać łez. / nervella.
|
|
 |
czekam na dzień kiedy znam sobie sprawę, że obecność Jego w moim życiu jest zupełnie zbędna, kiedy zasypiając przez myśl mi nie przejdzie czy on może też właśnie zasypia, kiedy wspomnieniom o wspólnie spędzonych chwilach nie będą towarzyszyły najszczersze łzy, a mijając Go na ulicy będę zdolna do rzucenia krótkiego 'cześć' , podczas gdy mysłała będę zupełnie o czym innym. / nervella.
|
|
 |
i to kultowe - 'więcej nie piję - przysięgam'. - wypowiadane PO KAŻDYM zbyt grubym melanżu. / nervella.
|
|
 |
- kocham Cię,zrozum kurwa-nigdy nie przestałam. równie mocno nienawidzę Cię za każdą ranę widniejącą na moim sercu spowodowaną obecnością Ciebie w moim życiu ... - bełkotałam zupelnie pijana przez telefon. cierpliwie słuchał, nie przerywał, momentami gdy przestawałam mówić, zalewając się łzami słyszałam jego nierównomierny oddech - oddech przepełniony żalem - żalem do samego siebie. - nie płacz błagam, nie płacz. jutro odezwę się i porozmawiamy w cztery oczy, obiecuję. - powiedział lekko, z naciskiem na każde słowo jakby bał się o to, że czegoś mogę nie zrozumieć. dotrzymał obietnicy, zawsze dotrzymywał, następnego ranka zadzwonił z propozycją spotkania a ja jak na tchórza przystało grzecznie przeprosiłam za 'totalne głupoty wygadywane pod wpływem alko' i równie kulturalnie stwierdziłam, że skoro nieporozumienie zostało wyjaśnione to wracam do męczenia mojego kaca giganta.nienawidzę siebie,nienawidzę-zmarnowałam szanse,szanse choćby na ostatnie zatopienie się w jego źrenicach./nervella
|
|
 |
pamiętam jak dziś dzień przed Jego wyjazdem, siedzieliśmy na jednej z ławek w parku, wspominając czasy od dzieciństwa aż do ówczesnej chwili, - obiecaj, że jeszcze kiedyś wypalimy joint'a na pół - powiedziałam, mocno zaciągając się, - obiecuję siostra - odpowiedział przytulając mnie. i właśnie dziś nadszedł dzień, w którym usiadłam z nim na tej samej ławce w parku, wypaliłam jointa, ale to już nie było to samo - z upływem czasu, przestał być moim 'bratem' , przestałam Go znać, tak bardzo się zmienił, jednakże dotrzymał obietnicy - to ważne / nervella.
|
|
 |
z przeszłością trzeba się rozstać, niekoniecznie dlatego, że była zła, ale dlatego, że jest martwa. / demoty. ♥
|
|
 |
Nigdy wcześniej nie żyłem bliżej zagrożenia, ale nigdy nie czułem się bezpieczniej. Nigdy nie byłem pewniejszy siebie. Było to widać z daleka. A jeśli chodzi o to, o przemoc, to przywykłem. Kto parę razy dostał po ryju i wie, że nie jest ze szkła, ten czuje, że żyje. Dopiero wtedy gdy balansuje na krawędzi. / Hooligans ♥ !
|
|
|
|