 |
rozmowa mamy i cioci na skype. ja siedzę obok. w pewnym momencie ciocia puszcza niezłą wiązankę w stronę swojego psa, który właśnie zalał nowy dywan. jej głos słychać przez słuchawki w całym pokoju. wtedy mama zakrywa mikrofon i mówi do mnie, że nikt w naszej rodzinie tak nie klnie jak ciocia. a ja uśmiecham się potakująco, myśląc ' oj, mamo, ilu ty rzeczy o mnie nie wiesz' . / nieswiadomosc
|
|
 |
kiedy się wkurzę, jestem gorsza niż huragan, gorsza niż oberwanie chmury, gorsza niż tsunami i wulkan razem wzięte, więc zastanów się dwa razy, nim powiesz o kilka słów za dużo. / nieswiadomosc
|
|
 |
chcę wrócić do czasów, kiedy ta ławka była jedynie kilkoma zbitymi deskami, kiedy ta piosenka była tylko fajnym kawałkiem, a każda niebieska bluza była po prostu bluzą. gdy ten zapach męskich perfum nie wywoływał żadnych wspomnień, a do tlenionych laluni nie chowałam żadnej urazy. wrócić do czasów, kiedy nie było Ciebie. / nieswiadomosc
|
|
 |
z transu wyrywa mnie pytanie mamy, dlaczego tak napierdalam w tą klawiaturę, po czym lekko zmieszana zamykam okno z kolejnym rozdziałem opowiadania, mówiąc, że po prostu dyskutuję z koleżanką na gg. / nieswiadomosc
|
|
 |
przestałam szukać w tłumie Twojej twarzy, bluzy, czy blond włosów. już nie irytują mnie mężczyźni, którzy stawiają kroki podobnie do Ciebie. nie chadzam w 'nasze' i 'twoje' miejsca, choć wiem, że właśnie tam mogłabym Cię spotkać. jedyne co robię, to patrzę w szyby wystaw i sklepów, gdzie widzę odbicie osoby, która podobno jest mną. wiesz ? inaczej zapamiętałam siebie. / nieswiadomosc
|
|
 |
to tak cholernie boli. każde słowo tej piosenki wwierca mi się w najmniejszy zakamarek świadomości, pęta mózg i miażdży serce. niby tylko melodia i trochę słów, a przed oczami obraz najpiękniejszych chwil mojego życia, które zmieniają się nagle w pełne niepewności i wyczekiwania na najgorsze, które w końcu i tak nadeszło. tak jak i kończy się ta piosenka, tak skończyła się nasza wspólna rzeczywistość. / nieswiadomosc
|
|
 |
śniłam o pięknej krainie, gdzie ludzie nie mordowali się we własnych łóżkach, staruszki nie zostawały miażdżone na pasach, a każdy kot miał właściciela. gdzie rodziny się nie rozpadają, a o kataklizmach czyta się tylko w książkach. gdzie miłość wyparła zazdrość, nienawiść i zemstę. gdzie wszyscy byli szczęśliwi, w tym ja i Ty, na zawsze razem. sny, które powinny być zakazane za tak cudowną realność, z której nie chcesz wracać. / nieswiadomosc
|
|
 |
nie wiem kim jestem, ani co tu robię. jedno tylko jest wiadome - potrzebuję miłości jak każdy. / nieswiadomosc
|
|
 |
ukradłeś moje serce i nie zamierzasz oddać. stałeś się takim złodziejem z przypadku, wcale nie świadomym jaką krzywdę wyrządza drugiej osobie. / nieswiadomosc
|
|
 |
Twoje serce bije w rytmie mojego. wiem, że nie jesteś sam i kiedyś zrozumiesz, ale co z tego, skoro potrzebuję Cię teraz ? przestań próbować wyrzucić mnie z myśli. nie wiem co zrobię, gdzie pójdę ani co powiem. byleby być dla Ciebie kimś ważnym. łączyć bicie naszych serc. / nieswiadomosc
|
|
 |
próbuję zagłuszyć głosy w mojej głowie, które tak bardzo chcą się wydostać na zewnątrz. to takie skomplikowane. czuję się jak wyprana z uczuć, niezdolna do ponownej miłości, po prostu pusta. tylko Jego pomięte zdjęcie wyciska ze mnie resztkę uczuć. kroplę tęsknoty pomieszanej z żalem. zadręczam się, robię to cały czas. dlaczego ? nie wiem, może z przyzwyczajenia. po prostu taka teraz jestem. zmieniłeś mnie, Kochanie. w zimną i skrzywdzoną, tak bardzo kruchą. / nieswiadomosc
|
|
|
|