 |
chciałabym chociaż powiedzieć Ci to banalne "Wesołych Świąt". tylko tyle. a jeśli nie mogłabym zrobić tego osobiście, to choćby wysłać wiadomość. w tych dwóch słowach zawarłabym wszystkie myśli jakie do Ciebie kieruję. oklepane "zdrowia", oraz "szczęścia" - z drugiem dnem - życzę Ci miłości. tej do mnie, konkretniej. / nieswiadomosc
|
|
 |
dusze się kaszlem. prawie tak mocno jak wspomnieniami. jednak one wygrywają, z bardzo prostego powodu - kaszel czasem odpuszcza. / nieswiadomosc
|
|
 |
uzależnienia ? kakao , tymbarki , siatka, głos piha , może jeszcze fejs , ulubiony serial i ty . nie nie nie . wróć . może jeszcze fejs , ulubiony serial . kropka .
|
|
 |
cz 3. -Jak możesz tak mówić ?! Przecież taki nie jesteś.. - Widocznie mało mnie znałaś, kochanie. - syknął, zaciskając pięści.- To nie moja wina, po prostu to uczucie, ono.. Ono wygasło, ja..Nie potrafię tak. Chciałbyś, żebym udawała ?! Grała przed tobą miłość, której nie ma !?- Zamknij się. Przez cały czas zdradzałaś mnie z tym gnojkiem, prawda ? -Nie ! Jak możesz ? Ludzie czasem się rozstają, czemu mówisz takie rzeczy ?- krzyczała, zanosząc się płaczem. nie znała go z tej strony. nigdy nie spodziewałaby takich słów.- Będziesz moja, albo niczyja, wybieraj. -warknął, chwytając ją mocno za ramię.- Nie mogę z tobą być.To niemożliwe.Nie po tym, co powiedziałeś.- Jak chcesz.- chwycił ją mocniej,ciągnąc w lewo. przypomniała sobie, gdzie stoją. żołądek poczuła w gardle.- Żegnaj, mała.- szepnął wprost do jej ucha, po czym pchnął ją w przepaść. ściany gór długo odbijały jej krzyk, mieszany z jego gorzkim śmiechem. jej biały płaszcz w końcu zniknął z pola widzenia. odszedł, podśpiewując./N
|
|
 |
cz 2. poszła za nim w kierunku korytarza. spojrzała jeszcze na choinkę, tak pięknie przystrojoną. ubrała buty i płaszcz. czekał na nią w drzwiach. uśmiechnęła się sztucznie i podała mu dłoń. gdy wyszli owionęło ich chłodne powietrze. - Pokażę ci jedno wspaniałe miejsce powiedział. - Dobrze. - pociągnął ją w kierunku lasu. przeszli około kilometra, właściwie milcząc. wyszli spomiędzy gęstwiny drzew, obeszli zaspę. znaleźli się na krawędzi zbocza. w dole rozciągała się wielka dolina, pewnie kilometr niżej. nigdy nie miała lęku wysokości, teraz jednak poczuła ukłucie strachu. stali kilkadziesiąt centymetrów nad krawędzią. - Musze ci coś powiedzieć. - szepnęła. - Ja... Już cię nie kocham. To koniec. Wrócimy do domu i... zostańmy przyjaciółmi. - Żartujesz, prawda ? - Nie. - Suka. - Co ?! - Jesteś suką. Myślisz, że mnie tak po prostu można zostawić ?! Że odejdziesz sobie do jakiegoś frajera, zostawiając mnie ?! - krzyczał. była w szoku. dłonią zakryła usta.
|
|
 |
cz 1. mijał trzeci dzień ich wyjazdu w góry. z każdą chwilą było jej coraz ciężej. przecież był taki wspaniały, jak mogła myśleć, by go zostawić ? a jednak mogła. zbierała się już do tego przeszło dwa miesiące. było coraz trudniej. "ale tym razem to zrobię" - postanowiła. "ten ostatni wyjazd, na który czekaliśmy cały rok. zrobię to w ostatni dzień przed powrotem". to było właśnie dziś. zapakowała ostatnią walizkę i zeszła po krętych schodach. siedział na kanapie wgapiając się w telewizor. - Tu jesteś, kochanie. - powiedział i posadził ją sobie na kolanach. walcząc wewnątrz siebie, poddała się jego pocałunkom. tym ostatnim. z kuchni dochodził do nich zapach parzonej kawy i ciasta z cynamonem. za oknem prószyło śniegiem. wszystko na pozór było takie idealne. musiała to zepsuć. - Czy możemy porozmawiać, gdzieś.. sami ? - zapytała, zerkając na siedzących obok przyjaciół. - Chodźmy na spacer. - powiedział, podnosząc się z kanapy. - Chodźmy. - szepnęła.
|
|
 |
ostatni dzień, wigilie klasowe, opłatek. zawsze wtedy ktoś przychodził. przyjaciele i koleżanki z tamtegorocznych trzecich klas wpadali do szkoły. zawsze. ciągnąc kolegę za sznurek od kaptura i śmiejąc się ze znajomymi, wychodziłam z klasy. po chwili puściłam go i poprawiając spódnicę ruszyłam przez korytarz. najpierw zobaczyłam jego najlepszego kumpla. potem drugiego, trzeciego. w sumie kilku jego kolegów. stali obok parapetu i śmiali się z czegoś. gdy podeszłam, umilkli. powiedziałam ciche 'cześć' i widząc, że nie ma go z nimi, chciałam odejść. odpowiedzieli mi jeden po drugim, wyraźnie przygaszeni. po ich oczach widziałam, że coś wiedzą. uśmiechnęłam się jednak i poszłam w stronę szatni. siłą woli hamowałam łzy. nie przyszedł. nawet ten jedyny raz w roku nie przyszedł by mnie zobaczyć. może nie chciał mnie oglądać. może było mu to obojętne. skręcając wpadłam na przyjaciółkę. zobaczyła łzy w moich oczach i już wiedziała."nie przyszedł" szepnęłam i pozwoliłam się przytulić./N
|
|
 |
Nawet jeśli nie będziemy razem, bądź w moim życiu .
|
|
 |
i znowu siedzę pod kocem wijąc się z zimna , włosy szaleją od nadmiaru wilgoci i deszczu na dworze , ręce ogrzewa kubek ciepłej herbaty . siedzę tak i myślę , wiesz ? jeszcze niedawno , jeszcze przed chwilą również czekałam na święta . wydaje mi się , że było to jakby wczoraj . kilka rzeczy jednak się zmieniło w ciągu tego roku . poznałam nowych , naprawdę świetnych ludzi , przeżyłam wspaniałe chwile , za wakacje mogłabym oddać życie bo były niesamowite , kilka ludzi odeszło , jeden chłopak bardzo zranił . a ty ? nie wróciłeś , nie odezwałeś się - chociaż od poprzedniej jesieni tak wiele w sobie zmieniłam , chociaż tęsknie wciąż tak samo ./?
|
|
 |
mam dość. dość tego myślenia o nim w każdej minucie. wyobrażania go sobie w tysiącach różnych sytuacji, które i tak są nierealne. chcę przestać marzyć, że wyjdzie zaraz zza rogu, lub wsiądzie do tego samego autobusu. i nie chcę śnić już o jego oczach. najbardziej jednak boli gdy ktoś inny mnie obejmuje, ktoś inny szepcze 'kocham cię', a ja nie czuję kompletnie nic. najwyżej doskwierające w ręce zimno./ nieswiadomosc
|
|
 |
Nie wiem czy płaczę przez cebulę czy z frustracji.
Nie obwiniajmy cebuli i jej minimalnego wkładu.
W końcu stała się świetnym pretekstem.
|
|
|
|