|
|
leżę na łóżku w stanie totalnego nieogarnięcia ze słuchawkami na uszach i mokrymi od łez policzkami. nasze wspólne piosenki przywołują te wszystkie bolesne wspomnienia, a ja płaczę bo pragnę byś wrócił. pragnę byś położył się obok mnie, otarł moje łzy, złapał za rękę i szepnął do ucha, że to był błąd i już nigdy mnie nie zostawisz.
|
|
|
jedyne czego pragnęła, to odwzajemnienia jej uczuć. czy to naprawdę tak wiele?
|
|
|
tylko w jego objęciach czułam się tak niesamowicie szczęśliwa. to było niczym najcudowniejszy sen i jak każdy sen zbyt szybko się skończyło.
|
|
|
czułam, że przez chwilę mam wszystko czego potrzebuję, czułam, że jestem cholernie szczęśliwa i czułam się tak właśnie dzięki Tobie. To Ty dawałeś mi to szczęście.
|
|
|
|
To nie tak, że miała na niego wyjebane, bo z dnia na dzień, z godziny na godzinę, z minuty na minutę stawał się coraz bardziej ważny. Na jego widok serce dostawało ADHD a oczy świeciły się jak dwa małe płomyczki. Usta układały się w niekontrolowany uśmiech, ciało otulało jego spojrzeniem, perfumy przesiąkały w ubrania a nieziemskie tęczówki długo nie dawały spokoju. W uszach dźwięczało jego krótkie, ale jakże cudowne "siama" a rozum toczył zawzięte walki z sercem. Lecz on w końcu i tak zajął pierwsze miejsce na szczycie jej uzależnień./ ciamciaa ♥
|
|
|
- idę do domu, spać mi się chce. - powiedział wstając z parapetu na klatce w swoim bloku. złapałam go za nadgarstki i przytuliłam do siebie. - nie idź jeszcze - szepnęłam mu do ucha przyciskając go do ściany. - pięć minut. - odparł i spojrzał mi w oczy. położyłam dłonie na jego klatce piersiowej, spuściłam wzrok i pomyślałam sobie "to jedyna szansa, drugiej możesz nie dostać, spróbuj." po chwili ciszy podniosłam wzrok i powiedziałam - nadal mi na Tobie zależy. - nie odpowiedział. przejechałam dłonią po jego czarnych włosach i drżącym głosem zapytałam - może... dałbyś mi drugą szansę? - czułam jak serce mi przyśpiesza, a łzy napływają do oczu. kilka sekund ciszy stało się dla mnie wiecznością. - zastanowię się nad tym - odpowiedział przytulając mnie do siebie. twarzą wtuliłam się w jego ramię i napawałam jego zapachem. na policzku poczułam chłodne łzy, który spływały na jego biały podkoszulek - kocham Cię - szepnęłam z nadzieją na odpowiedź, która nie nadeszła.
|
|
|
proszę Cię tylko o jedno, byś znowu nie narobił mi niepotrzebnej nadziei. bym nie musiała znów wypłakiwać się w poduszkę i tęsknić. nie doprowadź mnie do takiego stanu w jakim byłam gdy się rozstaliśmy. nie pozwól, bym przez Ciebie znów się załamała. nie zrań. jeśli musisz - odejdź, ale nie rób mi nadziei na to, że wrócisz i będzie jak dawniej. wiem, że drugi raz tego nie zniosę.
|
|
|
|
Rozmytym wzrokiem badałam 4 cyfry na ekranie telefonu, druga... pięćdziesiąt dziewięć?.. za nim zdążyłam to przewidzieć, wybiła trzecia. ..Masz 1 nową wiadomość... ...Odczytaj.. 'czekam pod klatką, masz pięć minut.' musiały minąć 2 minuty, żebym zrozumiała, że to on. Dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że zasnęłam w ubraniach, licząc, że może jeszcze napisze. Założyłam buty, ogarnęłam się i zeszłam spóźniona o kolejne 5 minut. - Co Ty tu robisz? - Musiałem Cię zobaczyć. - Zobaczyć? Mnie.. tutaj?... teraz... po co? - po tych słowach milczał tak długo, że nie wiedziałam czy w ogóle odpowie. Wyciągnął swoją dłoń i ją cofnął, po chwili znów chciał ją wyciągnąć, podniósł na mnie wzrok. - Kocham Cię... - wyszeptał tak cicho, że wyczytałam to jedynie z tego znajomego kiedyś ruchu warg. Stałam z otwartymi ustami a łzy napływały do moich oczu pozwalając mu przez to zrozumieć, jak bardzo mnie zranił. Chciałam coś powiedzieć, kiedy on zamknął mi usta pocałunkiem. Wybaczyłam. Nie miałam wyboru.
|
|
|
|
Chciałabym po prostu do niego napisać, dowiedzieć się co u niego, czy jest szczęśliwy, czy wszystko jest tak jak chciał, wiem, że i tak nie powiedziałby mi niczego nowego, ale kurwa, niech da jakikolwiek znak życia. Moje oczy tęsknią za jego zielonymi tęczówkami, opuszki moich palców za jego ciałem, dłonie za dłońmi, usta za ustami, język za jego smakiem, moje ciało za jego ciepłem, uszy za tonem jego głosu, gdy mówił, że mnie kocha, nos za jego zapachem, a ja za nim. Po prostu. Od niego nie chcę niczego, za to od świata chcę bardzo wiele, bo chcę jego, znów, choć na chwilę. I tu nie ma innej opcji, którą ktoś chce ode mnie wywalczyć niczym aktor sterujący kukiełką. Nie przestanę go kochać i szkoda, że nikt nie bierze tego pod uwagę w planach na resztę mojego życia.
|
|
|
czego życie mnie nauczyło? podejmować przemyślane decyzje. kierować się głosem rozumu, nie serca. uważać na miłość i nie ufać nikomu, nawet sobie samej.
|
|
|
|