 |
oh my god mówią panny, co naoglądały się za dużo MTV, oh my god, kiedy powiem na głos coś, co nie przypasuje im, ale on to zbój! ale jak tak mógł? i trudno wyjaśnić mi, że to ten zwykły we mnie kontrolę przejął zwykły chuj.
|
|
 |
nieznana przyszłość jak horyzont, który trzeba odkryć, nieznany jak kolejny dzień, ląd do którego dążysz, nasza droga przez nieznajomy teren, przez wszystko co jest nam blisko, co jest dla nas celem.
|
|
 |
wciąż myślę czy warto, czym jest miłość na prawdę? uprawiać monogamię czy ostrą pornografię?
|
|
 |
ja chce by było dobrze, staramy się owszem, wole chwile radosne jak przebudzenie na wiosnę.
|
|
 |
wyżyć się do woli za jaką cene pytam? ja chce by w moim życiu była jedna kobieta.
|
|
 |
chcesz to dalej mnie obwiniaj, mów o mnie świnia, nie moja wina, że takim mnie widzisz, nie byłem aniołem, chciałaś o wszystkim wiedzieć? no i wiesz, mówi wesz.
|
|
 |
że jestem kobieciarzem to stwierdzenie odważne, lecz czy trafne kochana, to lekkie nadużycie, nazywać mnie tak skrycie, prowadzić podwójne życie.
|
|
 |
i znów mówi mi twój głos, twój zapach szepta 'chodź, chodź', masz w sobie coś co sprawia, że ci nigdy nie odmawiam.
|
|
 |
życie zmienione w schemat, pamiętasz spontaniczność? radość, bezkrytyczność, własny uśmiech na twarzy, kiedy znów się przydarzy, chęć na chwilę zapomnienia, kwestia przyzwyczajenia, wyrwać się z odrętwienia.
|
|
 |
pęka nić porozumienia, miało być tak dobrze, a z dnia na dzień się zmienia.
|
|
 |
nie chcę głupiej, chcę mądrą, chcę szczodrą, uśmiechniętą, która bez zahamowań wyjdzie na przeciw mym patentom.
|
|
 |
znów na ciśnieniu podkurwiony - to emocje, te dialogi radosne, teraz zaledwie szorstkie, wczoraj było tak dobrze, dziś to nie takie proste, relacje oschłe, nikt z nas nie chce przykrości.
|
|
|
|