 |
odpalam papierosa, ziom też nic nie mówi, wypuszczam dym i patrzę jakbym chciał z niego wróżyć.
|
|
 |
trzeba przecież od czasu do czasu mieć trochę dystansu.
|
|
 |
skosztować baunsu, wydać w chuj hajsu, taa, nie dla lansu, nie dla zwrócenia uwagi, tak dla zdrowego podejścia i dla życiowej równowagi, nie po raz ostatni i nie po raz pierwszy.
|
|
 |
zamknij oczy, popuść wodzę wyobraźni, czego dzisiaj pragnę? mhm skarbie zgadnij, zgadnij co może się zdarzyć, jestem tylko Twoja, reszta może tylko o mnie marzyć.
|
|
 |
kochanie wybacz, muszę Cię dziś rozczarować, odpada cola, co świece plus romantyczne słowa.
|
|
 |
nie zasługujesz na mnie, bo zawiodłeś zaufanie, chuj w dupę za kurewskie zachowanie.
|
|
 |
w kurwe niepodokańczanych spraw, nie chce do nich wracać, pieprzona miłość z nią to syzyfowa praca.
|
|
 |
nigdy więcej, zostawić przeszłość za sobą, mniej emocjami, więcej głową.
|
|
 |
wiem jak patrzysz na mnie, widzę żal w twoich oczach, ten sam co przy kłopotach nie dawał mi spać po nocach.
|
|
 |
to taki moment życia, w którym wyjdę, trzasnę drzwiami, nie chcę wiedzieć co będzie, nie chcę wiedzieć co z nami.
|
|
 |
chciałbyś się pociąć, udajesz wariata? nie obiecuj sobie wiele po końcu świata.
|
|
 |
chociaż nadal noc, do góry głowa, wiem, gorzkiej prawdy nie rozcieńczą słodkie słowa.
|
|
|
|