 |
ej niesamowita, ej niezwykła, dzisiaj tylko my, wszyscy inni na dystans.
|
|
 |
tymi samymi szlakami idą nasze myśli, mam ochotę odwiedzić twój rejon rozrywki.
|
|
 |
on cię zanudza mimo, że masz dobrobyt, co z tego, że jest dach, a nie ma pod nim głowy.
|
|
 |
siadamy w ciszy, gaszę światło, takie zrozumienie nie przychodzi innym łatwo, nie chce błądzić słów, bo to horror i po co mówię Ci to wszystko skoro.. Ty przecież wiesz co.
|
|
 |
mógł bym mówić tysiące słów niepotrzebnych, budzić złe wspomnienia albo być rzewnym, studzić żar chociaż jestem pewny, budzić sam siebie jak daleki krewny, nawet słowa wyważone i roztropne, nie są w stanie przekazać tego dobrze.
|
|
 |
to nie byle jaka przyjaźń, fakt, to po prostu widać.. można to odczytać, gorzej w słowach to opisać.
|
|
 |
jak nikt się rozumiemy, wiemy co chcemy powiedzieć, zanim to wypowiemy.
|
|
 |
w sprawach bliskich sercu, to nastrój przemawia, nie ma stresu wiadomo, że bez słów się ze mną zgodzisz, wystarczy się tylko spojrzeć, żeby wiedzieć o co chodzi.
|
|
 |
jak jest pięknie to się chce biec, z radości skakać, jak coś pęknie to gdzieś ten cały nastrój opada.
|
|
 |
urażona duma, złość - to nie rozczula, Ty też nie chciałaś słuchać, tym jadem się zatrułaś.
|
|
 |
chciałbym móc Cię tulić, wysłuchać i przeprosić, lecz słowa które padły w tym domu - to mi szkodzi.
|
|
 |
takiego piekła nie chce, nie chce życia w udręce, ja też mam przecież serce, którego często nie chcesz.
|
|
|
|